Stałam na cmentarzu nad grobrm ojca. Ksiądz kończył ostatnie kazanie zakończające ceremonie pogrzebu.
Nie było dużo ludzi za ledwie kilka osob. Znajomi z pracy ojca i moi znajomi. Nie było na pogrzebie dalszej rodziny bowiem stracilismy z nią kontakt po śmierci mamy.
- Moje kondolęcje - usłyszałam meski głos za sobą. Natychmiast odwróciłam się w strone chlopaka.
Przed moimi oczami stał Oscar. Chlopak był ubrany w ciemne ubrania odpowiednie na pogrzeb. Jego obecnosc mnie zaskoczyła co napewno zauważył. Nie widziałam się z Oscarem od ponad miesiaca. Od czasu gdy totalnie wkręciłam się w związek z Justinem.
Bez slowa wpatrywałam się w blądyna który patrzył na mnie ze smutkiem i współczuciem. Poczułam nagłą potrzebe jego przytulenia. Bez wstepnego pytania czy moge wtuliłam się w jego ramiona i zaczełam płakać.
- Shee nie płacz maleńka wszystko się ułoży - wyszeptał glaskając moje plecy.
- Przepraszam - wyszeptałam nie odrywając się od chłopaka. Wiedziałam że przez ostatni czas zawiodłam swojego przyjaciela odtrąciłam go nie chcąc aby wtrącał się w moje zycie ktore opierałam tylko i wyłacznie na Justinie i narkotykach.
- Nie masz za co. Pomoge Ci - odpowiedział odsuwając mnie od siebie.
- Wszystko będzie dobrze. Nie zostawie Cie samej Em - powiedział wpatrując się w moje zapłakane oczy.
Po zakonczonej ceremoni obecne osoby podchodziły do mnie i skladały mi kondolencje. Dzieki obecnosci Oscara u mojego boku czułam się pewniej.
- To on go zabił ? - zapytała Sara która podeszła do mnie jako ostatnia.
Moje oczy rozszerzyły sie ze zdziwienia ktore pojawiło się na mojej twarzy gdy tylko usłyszałam to pytanie.
- Tak to Justin - odpowiedziałam łamiącym sie głosem.
- Dlaczego ? - zapytała
Pokręciłam głową nie znając odpowiedzi na jej pytanie.
Nie wiele pamiętałam z tamtego wieczoru. Pamiętam rozpoczecie kolacji a pozniej jak Justin wyciągnął nóż z klatki piersiowej mojego ojca potem policja wtargneła do mojego domu zabierając Justina.
Nie wiem dlaczego miałam ubytki w pamięci. Sama jestem w szoku dlaczego Justin posunął się do takiej rzeczy jak morderstwo. Az tak nie nawidził mojego ojca.?
Chciałabym poznać odpowiedzi na moje pytania jednak aby tak się stało musiała bym spojrzeć w twarz Bieberowi a jak narazie nie jestem do tego gotowa.
Gdy razem z Oscarem wracalismy z pogrzebu nie byłam pewna swojej przyszlosci.
Byłam świadoma tego że jestem uzalezniona od narkotykow. Jednak nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić.
- Oshee - zaczełam.
- Emma obiecuje ci pomoc. Jutro pojdziemy do psychologa..potrzebujesz tego - oznajmil natychmiast dając mi do zrozumienia ze moge na niego liczyc.
Usmiechnełam się blado na jego slowa.
- Dziś będziesz spała u mnie. Nie chce abyś była sama - dodał natychmiast łapiąc moją dłoń splatając nasze palce razem.
W głebi duszy cieszylam się że mimo tego jak traktowałam chłopaka on bez zawachania chce mi pomoc i stara się mnie wspierać.
Gdy dochodziliśmy do samochodu blądyna usłyszeliśmy głosne krzyki damskiego głosu.
- On poszedł siedziec a ty już trzymasz sie za ręke z nim ! - krzykneła Sara wpatrując się w nasze splatane dłonie. Byłam w szoku nagłej zmiany w zachowaniu dziewczyny.
- Sara to nie tak - zaczął blądyn chcąc wytłumaczyć dziewczynie sytuację.
- Zamknij sie ! A ty Emma myślałam że naprawdę kochasz Justina. Jesli to on naprawdę go zabił w co wątpie zrobił to z pewnością dla Ciebie ! - powiedziała kierując swoje słowa w moją stronę.
Nie rozumiałam o co chodzi dziewczynie.
Przecież to Justin zabił mojego ojca i ponoć na policji przyznał się do tego jednakże nie podał powodu swoich czunów.
- Sara nie rozumiem o czym ty mówisz - poinformowałam ją czując jak w moich oczach ponownie zbierają się lzy.
- Nie wiesz ?! On cie kochał i dlatego zabił twojego ojca ! Ale osobiście myśle że on kogoś kryje - oznajmiła ruszając przed siebie zostawiając mnie w nie świadomości.
- Nie przejmuj sie nią.. przejdzie jej - wyszeptał Oscar.
Oboje wsiedliśmy do jego auta i ruszyliśmy w drogę do Jego domu. W mojej głowie pojawiły się myśli. Co jesli Sara ma racje i Justin kogoś kryje ? Albo że zrobił to dla mnie bo dobrze wiedział że ojciec wcale się nie zmienił i mnie bił dalej. W głowie wciaż mnozyły się pytania. I bylo by prosciej gdybym pamietała cokolwiek z tamtego wieczoru. Niestety miałam pustkę w głowie i nie wiedziałam dlaczego.
- Moje kondolęcje - usłyszałam meski głos za sobą. Natychmiast odwróciłam się w strone chlopaka.
Przed moimi oczami stał Oscar. Chlopak był ubrany w ciemne ubrania odpowiednie na pogrzeb. Jego obecnosc mnie zaskoczyła co napewno zauważył. Nie widziałam się z Oscarem od ponad miesiaca. Od czasu gdy totalnie wkręciłam się w związek z Justinem.
Bez slowa wpatrywałam się w blądyna który patrzył na mnie ze smutkiem i współczuciem. Poczułam nagłą potrzebe jego przytulenia. Bez wstepnego pytania czy moge wtuliłam się w jego ramiona i zaczełam płakać.
- Shee nie płacz maleńka wszystko się ułoży - wyszeptał glaskając moje plecy.
- Przepraszam - wyszeptałam nie odrywając się od chłopaka. Wiedziałam że przez ostatni czas zawiodłam swojego przyjaciela odtrąciłam go nie chcąc aby wtrącał się w moje zycie ktore opierałam tylko i wyłacznie na Justinie i narkotykach.
- Nie masz za co. Pomoge Ci - odpowiedział odsuwając mnie od siebie.
- Wszystko będzie dobrze. Nie zostawie Cie samej Em - powiedział wpatrując się w moje zapłakane oczy.
Po zakonczonej ceremoni obecne osoby podchodziły do mnie i skladały mi kondolencje. Dzieki obecnosci Oscara u mojego boku czułam się pewniej.
- To on go zabił ? - zapytała Sara która podeszła do mnie jako ostatnia.
Moje oczy rozszerzyły sie ze zdziwienia ktore pojawiło się na mojej twarzy gdy tylko usłyszałam to pytanie.
- Tak to Justin - odpowiedziałam łamiącym sie głosem.
- Dlaczego ? - zapytała
Pokręciłam głową nie znając odpowiedzi na jej pytanie.
Nie wiele pamiętałam z tamtego wieczoru. Pamiętam rozpoczecie kolacji a pozniej jak Justin wyciągnął nóż z klatki piersiowej mojego ojca potem policja wtargneła do mojego domu zabierając Justina.
Nie wiem dlaczego miałam ubytki w pamięci. Sama jestem w szoku dlaczego Justin posunął się do takiej rzeczy jak morderstwo. Az tak nie nawidził mojego ojca.?
Chciałabym poznać odpowiedzi na moje pytania jednak aby tak się stało musiała bym spojrzeć w twarz Bieberowi a jak narazie nie jestem do tego gotowa.
Gdy razem z Oscarem wracalismy z pogrzebu nie byłam pewna swojej przyszlosci.
Byłam świadoma tego że jestem uzalezniona od narkotykow. Jednak nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić.
- Oshee - zaczełam.
- Emma obiecuje ci pomoc. Jutro pojdziemy do psychologa..potrzebujesz tego - oznajmil natychmiast dając mi do zrozumienia ze moge na niego liczyc.
Usmiechnełam się blado na jego slowa.
- Dziś będziesz spała u mnie. Nie chce abyś była sama - dodał natychmiast łapiąc moją dłoń splatając nasze palce razem.
W głebi duszy cieszylam się że mimo tego jak traktowałam chłopaka on bez zawachania chce mi pomoc i stara się mnie wspierać.
Gdy dochodziliśmy do samochodu blądyna usłyszeliśmy głosne krzyki damskiego głosu.
- On poszedł siedziec a ty już trzymasz sie za ręke z nim ! - krzykneła Sara wpatrując się w nasze splatane dłonie. Byłam w szoku nagłej zmiany w zachowaniu dziewczyny.
- Sara to nie tak - zaczął blądyn chcąc wytłumaczyć dziewczynie sytuację.
- Zamknij sie ! A ty Emma myślałam że naprawdę kochasz Justina. Jesli to on naprawdę go zabił w co wątpie zrobił to z pewnością dla Ciebie ! - powiedziała kierując swoje słowa w moją stronę.
Nie rozumiałam o co chodzi dziewczynie.
Przecież to Justin zabił mojego ojca i ponoć na policji przyznał się do tego jednakże nie podał powodu swoich czunów.
- Sara nie rozumiem o czym ty mówisz - poinformowałam ją czując jak w moich oczach ponownie zbierają się lzy.
- Nie wiesz ?! On cie kochał i dlatego zabił twojego ojca ! Ale osobiście myśle że on kogoś kryje - oznajmiła ruszając przed siebie zostawiając mnie w nie świadomości.
- Nie przejmuj sie nią.. przejdzie jej - wyszeptał Oscar.
Oboje wsiedliśmy do jego auta i ruszyliśmy w drogę do Jego domu. W mojej głowie pojawiły się myśli. Co jesli Sara ma racje i Justin kogoś kryje ? Albo że zrobił to dla mnie bo dobrze wiedział że ojciec wcale się nie zmienił i mnie bił dalej. W głowie wciaż mnozyły się pytania. I bylo by prosciej gdybym pamietała cokolwiek z tamtego wieczoru. Niestety miałam pustkę w głowie i nie wiedziałam dlaczego.
Tego się nie spodziewałam, uważam, że Emma źle postępuje zachowując się tak w stosunku do Oscara. Mam nadzieję, że będzie kolejna część! Bo nie może się to tak skończyć...
OdpowiedzUsuńGenialne zakończenie. Cieszę się, że Oshee chce jej pomóc 😍😍😍 mam nadzieje, że Ems w końcu przypomni sobie prawdę. Czekam na następną część ❤❤❤ życzę dużo weny i do zobaczenia na innych opowiadaniach i w kolejnej części mam nadzieję 💞💞💞
OdpowiedzUsuńCudoooo <33
OdpowiedzUsuń(Ale ja jestem spuźniona ;33)