niedziela, 31 lipca 2016

Rozdział 12 - Zgoda

Justin Bieber

Otworzyłem po mału oczy i ujrzałem obok siebie śpiącą Emme. Uśmiech pojawił się na moich ustach niemal odrazu. Postanowiłem wstać z łóżka jak najciszej potrafiłem i biorąc swoje spodenki które leżały na pufie wyszedłem z pokoju udając się do kuchni. Gdy znalazłem się w kuchni odrazu zabrałem się za robienie śniadania. Postanowiłem zrobić dla nas jajecznice.
Po 10 minut gdy jajecznica była już gotowa nakryłem do stołu i nałożyłem na talerz posiłek który po chwili postawiłem na nakryty stół.
W pewnym momencie usłyszałem cichy chód w moim pokoju. Byłem prawie pewny że kroki należały do Emmy która już wstała. Natychmiast skierowałem się do pokoju. Złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi wchodząc do pokoju. Moim oczom ukazała się piękna sylwetka dziewczyny.
- Cześć Em - przywitałem się.
- Co ty tu robisz ? - zapytała a w jej głosie można było wyczuć przerażenie.
- Yy mieszkam nie wiem czy wiesz - odpowiedziałem powstrzymując śmiech. Dziewczyna tylko posłała mi wrogie spojrzenie.
- Ubierz się i chodz na śniadanie - odpowiedziałem z delikatnym uśmiechem poczym wyszedłem z pokoju dając tym samym Emmie troche prywatności na wykonanie porannej prywatności. Wróciłem do kuchni zaparzając dwie kawy poczym usiadłem przy stole czekając na brunetkę. Po kilku minutach ujrzałem dziewczynę stojącą w progu kuchni.
- Czemu stoisz ? - zapytałem posyłając dziewczynie uśmiech.
- Em możesz mi powiedzieć co ja tu robie ? - zapytała krzyżując rece na piersi.
- Może najpierw zjesz ? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie. Chcąc się z nią trochę podroczyć.
- Daj mi spokój z tym jedzeniem ! Głowa mi pęka i nic nie pamiętam - krzyknęła wyrzucając dłonie do góry prawdopodobnie z frystracji. Wstałem bez słowa i podeszłem do niej kładąc swoje dłonie na jej biodrach na co dziewczyna się wzdrygneła.
- Nie pamiętasz nic ? - zapytałem aby się upewnić. Ona zaś pokiwała przecząco głową.
- Byłaś pijana i do tego zapaliłaś trawe - zaczęłem a jej oczy poszerzyły się.
- Co? Nie pamietam tego - poinformowała mnie a ja zaśmiałem się.
- Tak to jest jak nie umie się palić i pić - odpowiedziałem patrząc na dziewczynę.
- Powiedz mi że nic głupiego nie zrobiłam - wymruczała smutnym głosem.
- Chciałaś. Prawie piepszyłaś się z jakimś kolesiem na parkiecie ale zabrałem cie od niego - wyjaśniłem. Dziewczyna oddetchnęła z ulgą.
- Dzieki - odpowiedziała przytulając się do mojego nagiego torsu.
- Byłaś taka napalona na mnie że prawie bzykaliśmy się pod klubem - powiedziałem z wielkim uśmiechem. Odsunęłem się od niej i ruszyłem usiąść do stołu. Emma patrzyła na mnie z przerażeniem.
- Smacznego - powiedziałem po chwili zaczynając jeść swoją porcję śniadania. Emma dosiadła się do mnie do stołu jednak nie tkneła śniadania tylko cały czas patrzyła na mnie nie pewnie.
- Justin czy my..- zaczeła a ja podniosłem wzrok na nią.
- Czy my co ? - zapytałem udając że nie wiem o co jej chodzi.
- Czy my spaliśmy ze sobą ? - zapytała bawiąc się nerwowo końcówkami swoich włosów. Postanowiłem już nie droczyć się z nią. Bo widziałem jak bardzo to przeżywa. Wstałem od stołu i podchodząc do Emmy chwyciłem ją za dłoń. Em niepewnie wstała i spojrzała na mnie.
- Przywiozłem Cie tutaj abyś sama nie wracała do domu. - wyszeptałem.
Dziewczyna chciała coś powiedzieć ale po chwili zamknęła usta.
- I nie spaliśmy ze sobą. Ty oczewiście byłaś bardzo chętna i uwierz że ja też ale nie chciałem aby to wyglądało w taki sposób - dodałem a na jej twarzy pojawił się uśmiech wyrażający wdzięczność.
- Dziękuje Ci. Tak mi wstyd - odpowiedziała chowając twarz w mój tors.
- Nie potrzebnie nic się nie stało - odpowiedziałem całując delikatnie czubek głowy dziewczyny.
Brunetka odsunęła sie ode mnie i przysiadła do stołu zaczynając wkońcu jeść.
- Dziękuje za śniadanie - usłyszałem głos dziewczyny. Posłałem jej delikatny uśmiech.
- Justin mogę wskoczyć pod prysznic ? - zapytała.
- Jasne - odpowiedziałem ku mojemu zdziwieniu Em obdarowała mój policzek nieśmiałym pocałunkiem i wyszła z kuchni. Zaczęłem sprząta po śniadaniu gdy nagle z tej czynności wyrwał mnie dzwięk otwierających się drzwi do mojego mieszkania. Skierowałem wzrok na przedpokój i tam zobaczyłem Oscara który niepewnie wszedł w głąb mojego domu.
- Możemy pogadać ? - zapytał po chwili. Przyznam byłem na niego zły że wypaplał wszystkie najgorsze rzeczy o mnie przy dziewczynie która mi się podoba. Ale myśle że zrobił to specjalnie bo zauważył że między mną a Emmą coś jest.

Oscar Brown

Tego dnia postanowiłem się wybrać do Justina i z nim wyjaśnić ostatnią zainsniałam sytuacje. Byliśmy przyjaciółmi od zawsze i brakowało mi jego towarzystwa. Będąc pod jego domem wziełem kilka głębszych oddechów poczym nacisnąłem na klamke i weszłem do środka. Będąc w jego mieszkaniu niepewnie ruszyłem w jego głąb. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem u progu drzwi kuchni Justina. Jego wyraz twrzy był conajmniej zdziwiony.
- Możemy pogadać ? - zapytałem po chwili.
- Ostatnio chyba dość już powiedziałeś - ospowiedział a ja poczułem się idiotycznie. Mój przyjaciel był na mnie zły i wcale mu się nie dziwie. Ale niech zrozumie też mnie.
- Stary wiem że dojebałem. Przepraszam - powiedziałem spoglądając na szatyna który patrzył na mnie bez żadnych emocji.
- Spoko jeśli to wszystko co chciałeś powiedzieć to - powiedział nie dokańczając. Nie byłem głupi i wiedziałem że mam wyjść.
- Serio stray przepraszam. Chodzi o to że Emma mi się podoba od pierwszej chwili gdy zobaczyłem ją w klubie - zaczęłem chcąc pokazać przyjacielowi że nie poddam się tak łatwo i nie spławi mnie tak szybko. Bieber spoglądał na mnie z powagą i wygladał jakby mnie słuchał.
- Poźniej spotkałem się z nią i powiedziała mi że możemy być tylko przyjaciółmi. A teraz to znaczy ostatnio zauważyłem że między wami coś iskrzy - mówiłem dalej.
- Zabolało mnie to i wiem że nie powinienem mówić tego co powiedziałem. Chce Ci powiedzieć że masz szczęście że taka dziewczyna jak Ona ci zaufała - skończyłem posyłając delikatny uśmiech Justinowi.
- Czyli krótko mówiąc mogę sie z nią spotykać i dalej będziemy się przyjaźnić ? - zapytał po chwili szatyn.
- Chce dla przyjaciela jak najlepiej i życze Ci tego - powiedziałem mimo że mówiąc te słowa poczułem straszny ucisk na sercu. Nie byłem do końca szczery nie chciałem aby się spotykali bo cholernie podobała mi się Em ale co miałem zrobić ? Skoro ona wybrała już jego. Musiałem się poddać i zaakceptować realia i traktować Emme jak przyjaciółkę.
- Dzieki stary ale - przerwał na chwile i spojrzał prosto na mnie. Spojrzałem na niego pytająco.
- Nie musisz kłamać że życzysz mi szczęścia i to napewno nie z nią - dokonczył. Nim zdążyłem cokolwiek podpowiedzieć Justin ponownie się odezwał.
- Znam cie długo dlatego też nie chce niszczyć naszej przyjaźni ale też wiedz o tym że Emma jest dla mnie kimś wyjątkowym - mówił a ja nie wiem czemu poprostu się uśmiechnąłem i chyba dałem mu tym samym znać że nie mam nic przeciwko temu. Tylko jednak prawda była inna.
- To może jakieś piwko na zgode ? - zaproponowałem chcąc zmienić temat.
- Jasne czemu nie - odpowiedział natychmiast szatyn. Wtedy do salonu bo właśnie tam przenieśliśmy się podczas rozmowy weszła Emma. Byłem zaskoczony jej obecnością w domu Biebera tym bardziej o godzinnach rannych. Nie mogłem oderwać od niej oczu tym bardziej że najprawdopodobnie była po prysznicu. Miała mokre długie włosy była piękna nawet bez makijarzu. A krótka bluzka zasłaniająca jej cialo tylko do pośladków bardzo odsłaniała jej długie nogi. Czekaj ! - krzykneła moja podświadomość. Ona ma bluzke Biebera. Oni z sobą spali ? Zaczełem się zastanawiać.
- Ziemia do Browna nie przywitasz się z Emmą ? - usłyszałem głos chłopaka który wyrwał mnie z rozmyśleń.
- Co ? - zmarszczyłem brwi nie wiedząc do dokładnie do mnie mówił. Chłopak westchnął.
- Wiesz jednak musze lecieć umówiłem się z mamą - oznajmiłem szybko i skierowałem się do wyjścia. Tym samym nie dałem dojść do słowa nikomu z pozostałych osób.
- Kurwa mać ! - krzyknąłem ze złości na samego siebie gdy opóściłem dom Biebera. Byłem zły na siebie że zachowałem się jak pizda gdy zobaczyłem Emmę nawet się z nią nie przywitałem tylko zmieszałem się i wyszedłem wymyślając bajeczke o mamie. Bardziej martwił mnie fakt że prawdopodobnie Bieber i Emma spali ze sobą tej nocy i dlatego miała jego koszulke. Ale czy napewno dziewczyna była by do tego zdolna po kilkudniowej znajomości. Bijąc się z myślami na ten temat ruszyłem do baru.





czwartek, 28 lipca 2016

Rozdział 11 - Bingo

Emma Luke

Od dwóch dni ciągle siedze sama w domu i nigdzie nie wychodze. Mam tego dość. Jest wtorek wieczór i jak nigdy mam ochotę potańczyć. Chce odreagować te wszystkie przykre informacje które pojawiły się nagle. Z nikim ze znajomych się nie kontaktuje. Oczewiście Bieber próbował setki razy namówić mnie na rozmowe ale odmawiałam mu ciągle wymyślając jakieś wymówki. To dziecinne wiem o tym. Ale nie mogłabym mu spojrzeć w oczy bo odrazu miałam obraz jak piepszy się z moją najlepszą przyjaciółką.
Postanowiłam ubrać się w czarną sukienkę idealną w sam raz na wyjście do klubu. Gdy byłam w nią przebrana poszłam do łazienki i tam pomalowałam się mocniej i uczesałam włosy.
Po 30 minutach zadzwoniłam po taksówkę po czym wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Taksówka niemal natychmist zjawiła się pod moim domem. Ja wsiadłam do niej bez zastanowienia i podałam kierowcy adres klubu.
Po kilku minutach byłam już w środku a do moich bębęków docierała bardzo głośna muzyka. Bez chwili wachania udałam się do baru przy którym usiadłam i zamówiłam drinka. Kelner podał mi go odrazu. Przez pewien czas siedziałam i w patrywałam się w zawartość szklanki. Bez sensu wiem.
- Hej kochana - usłyszałam damski głos. Odwróciłam się w stronę dziewczyny.
- Heej Sara - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
- Czemu się nie odzywasz do mnie ani do Justina ? - zapytała bez chwili wachania siadając tuż przy mnie obok na krześle barowym. Westchnęłam głośno poczym wypiłam całą zawartość szklanki.
- Do Ciebie nie mam numeru a co do Justina to chyba nie myślisz że będę utrzymywać kontakt z kimś kto pierdolił moją przyjaciółkę - powiedziałam jednym tchem. Oczy Sary rozszerzyły się co sugerowało że moje słowa ją zaszokowały.
- O kurwa ! - wypowiedziała.
- Też tak zaaregowałam jak to wyszło na jaw - zaśmiałam się czując jak alkohol zaczyna dawać o sobie znać.
- Emma a on teraz z nią spał ? - zapytała a ja pokręciłam głową przecząco.
- Raczej nie. - oznajmiła a ja skierowałam wzrok na rudowłosą dziewczynę.
- No co. Odkąd ze sobą nie rozmawiacie to chodzi smutny i wszystko go wkurwia. Zależy mu na tobie - dodała a ja między czasie zamówiłam kolejnego drinka.
- Nie wiem czy mam w to wierzyć - odpowiedziałam wzruszając ramionami.
-  Nawet nie chciał tu przyjść..ledwo go tu wyciągnęłam - oznajmiła a ja w tym momencie myślałam że zakrztuszę się drinkiem.
- On tu jest ? - zadałam pytanie spoglądając na nią z nadzieją że jednak temu zaprzeczy. Jednak tak się nie stało. Pod wpływem alkoholu wpadłam na genialny pomysł no tak mi się wydawało przez pewien czas że był genialny. A nie był.
- Sara masz może..- zaczełam.
Sara spojrzała na mnie pytająco.
- Tego no..- mówilam nie pewnie. W tym czasie dziewczyna najwyraźniej domyśliła się o co pytam i wyciągnęła z kieszeni blanta.
- Chodź ze mną - poprosiła wstając z miejsca a ja bez wachania ruszyłam za nią. Po chwili byłyśmy w łazience i natychmiast Sara rozpaliła blanta poczym poinstrułowała mnie jak to się pali. Mimo że mam tyle lat nigdy tego nie paliła.
- Weź macha i zaciągniej się tak że będziesz czuła dym w pucach - dokończyła podając mi jonta. Wziełam go od niej i zrobiłam tak jak kazała. Niestety moja nieumiejętność w tym dała o sobie znać i przy zaciąganiu się zaczełam kaszleć. Myślałam że się uduszę ale jednak udało mi się to opanować.
- Jeszcze raz - powiedziała moja znajoma. A ja zrobiłam co kazała. Tym razem wszystko poszło gładko nie dusiłam się. Biorąc kilka buchów czyłam jak mój umysł oczyszcza się z problemów ktore dotychczas miałam. Tworząc własny świat. Świat śmiechu i swobodnego życia.
Spojrzałam na rudą która najwyraźniej była w tym samym stanie co ja. Odrazu uśmiechnęłyśmy się do siebie.
- Muszę iść zobaczymy się pózniej - powiedziałam pośpiesznie i wyszłam z łazienki chcąc zrealizować swój plan. Po wyjściu z pomieszczenia szykałam wzrokiem Justina. Znalazłam go siedział na loży i wpatrywał się bezemocjonalnie w grupę ludzi tańczących na parkiecie.
- No to zaczynamy - powiedziałam sama do siebie przy tym uśmiechając się od ucha do ucha.
Ruszyłam na parkiet szukając jakiegoś odpowiedniego faceta do tańców. Znalazłam dokładnie przed lożą w której siedział Bieber. Podeszłam pewnie do wysokiego blądyna i natychmiast zaczęłam wywijać przed nim tyłkiem. Chłopak natychmiast zauważył moją obecność i przyłączył się do tańca przyciągając mnie bliżej siebie tak że moja tylnia część ciała przylegała do jego członka. Palenie trawy daje wiekszą zabawe niż myślałam.
Tanczyłam z blądynem przez kilka minut ciągle zerakając w stronę Justina z nadzieją że nas zobaczy. Wkońcu chce się na nim odegrać. Długo nie czekałam aby to się stało. Podczas tańca poczułam przeszywający mnie wzrok spojrzałam w stronę loży i nie myliłam się.
- Bingo - zaśmiałam się cicho pod nosem. Justin wpatrywał się we mnie bez ustannie. Na twarzy miał wymalowane chęć mordu z cała pewnością mojego towarzysza ale nie przejmowałam się tym. Odwróciłam się twarzą do chłopaka z którym tańczyłam zupełnie ignorując spojrzenie Justina. Mój towarzysz wykorzystał to i zaczął całować mnie po szyji przyczym zaciskał swoje dłonie na moich pośladkach. W pewnym momencie poczułam silne szarpnięcie za dłoń. Otworzyłam szeroko oczy i ujrzałam jak chłopak z którym tańczyłam jeszcze przed chwilą leży na parkiecie. Nie wiedząc co się dzieje odwróciłam twarz w stronę osoby która w dalszym ciągu trzymała mnie mocno za dłoń i gdzieś prowadziła. To był Justin.

Justin Bieber

Odkąd przyszłem do klubu razem z Emetem i Sarą minęło już dwie godziny. A ja ciągle siedziałem na loży wpatrując się
W ludzi którzy tańczyli na parkiecie. Siedziałem sam popijając drinka którego zamówiłem zaraz po przyjściu tutaj ale coś dziś picie mi nie idzie. Rozpaliłem blanta z nadzieją że on mi pomoże rozluźnić się i zapomnieć tymczasowo o Emmie. Po 5 minutach rozsiadłem się wygodnie na loży czując jak narkotyk przejmuje nade mną władze.
- I ty możesz tak sobie spokojnie na to patrzeć ? - zapytał Emet wchodząc na loże. Spojrzałem na niego nie rozumiejąc o czym on mówi.
- O czym ty mówisz ? - zaśmiałem się pytając jednocześnie. Emet wskazał palcem w strone parkietu więc ja skierowałem tam wzrok. Nie wierzyłem w to co widze.
- Emma - wyszeptałem rozmarzonym głosem. A zaraz potym powróciłem do rzeczywistości. Dziewczyna wyzywająco tańczyła z jakimś obleśnym typem. Wpatrywałem się w nią nie wiedząc jak mam się zachować. Czułem jak moje mięśnie napinają się pod wpływem złośni. Nie wierzyłem w to co widziałem. Moja niewinna , nieśmiała Emma właśnie daje się łapać za dupe jakiemuś typowi. Nie wytrzymałem ruszyłem z loży i szybkim tempem ruszyłem w stronę parkietu. Po chwili znalazłem się na nim przepychając przez tłum ludzi. Gdy byłem dość blisko dziewczyny i jej towarzysza niekontrolując swoich czunów uderzyłem z pięści w twarz chłopaka przez co on upadł na parkiet. A Emme chwyciłem za rękę trzymając ją mocno ciągnęłem ją w stronę wyjścia z klubu. Po chwili byliśmy już na zewnątrz oparłem dziewczynę o ścianę klubu w przecionku tak aby nikt nas nie widział.
- Co ty kurwa wyprawiasz ! - wrzasłem w stronę dziewczyny. Jej zachowanie mnie dziwiło bo myślałem że się wystraszy czy coś a ona ? Ona zaczeła się śmiać.
- O co ci chodzi ? - zapytała opanowując śmiech na moment.
- O co ! Ty się kurwa pytasz o co mi chodzi ! - krzyknąłem patrząc dziewczynie w oczy. Wtedy miałem już odpowiedz dlaczego dziewczyna tak się smieje.
- Ty jesteś zjarana ! - powiedziałem patrząc na jej oczy. Em zaczeła się śmiać.
- Oj kochanie nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie - zachichotała. Em podeszła do mnie i objęła moją twarz w swoje dłonie.
- Ja się tak nie denerwowałam jak pierdoliłeś moją przyjaciółke - wyszeptała patrząc mi obojętnie w oczy. Dotarło do mnie że jej zachowanie w klubie to pewnego rodzaju zemsta.
- A więc o to Ci chodzi ? - zapytałem głupio. Emma skinęła głową potwierdzająco natychmiast odsuwając się ode mnie.
- Mam rozumieć że byłaś gotowa zjarać się jak szmata i dodatku prawie się ruchać na parkiecie z jakimś typem tylko po to aby się na mnie zemścić ?! - zapytałem prawie że krzycząc. Byłem w kurwiony tym co do mnie dotarło. Ale też jednak miałem dowód że dziewczynie raczej na mnie zależy.
- Może tak a może nie - odpowiedziała 
- Czyli mam rozumieć że pozwoliłabyś aby obcy gościu cie dotykał i robił co chciał tylko po to aby się na mnie zemścić za tą przygode z Megan ? - zapytałem oczekując dokładnych wyjaśnień. 
- I udało mi się - odpowiedziała z przebiegłym uśmiechem. 
- Nie jesteśmy razem więc mogę robić to co chce tak jak ty mogłeś bzykać się z Megan ! - krzykneła. Wtedy nie wytrzymałem pchnąłem dziewczynę na ściane na co ona syknęła z bólu. Szybkim krokiem podeszłem do niej i przyparłem ją sobą mocniej do ściany stając twarzą w twarz. 
- Z nią spałem gdy jeszcze nie znałem Ciebie - powiedziałem szczerze.
- Jeśli już się zjarałaś to teraz wykonaj drugą cześć swojego planu - wypowiedziałem wpatrując się w jej oczy.
- Co ? - zapytała wybuchając śmiechem.
- Ciekawe czy będziesz się tak śmiała jak będę cię pierdolił - odpowiedziałem. Jej oczy momentalnie poszerzyły się prawdopodobniej ze strachu na moje słowa. Nie miałem zamiaru nic jej zrobić chciałem tylko ją nastraszyć. Wpiłem się w jej usta zachłanie ją całując ku mojemu zdziwieniu dziewczyna odwzajemniła moje pocałunki z taką samą siłą. Brakowało mi jej. Nasze pocałunki stawały się coraz namiętniejsze i zachłanne. Moje dłonie wędrowały po nagim udzie dziewczyny miałem do niego swobodny dostęp ponieważ Emma między czasie oplotła mnie nogami w pasie. Miałem cholerną ochotę na Emme i dało się wyczuć że ona na mnie też. Ale nie mogłem tego zrobić. Nie w ten sposób. Odsunęłem się od niej i patrzyłem w jej oczy.
- Justin coś nie tak ? - zapytała nie rozumiejąc mojego zachowania.
- Wszystko okej. Chodź - oznajmiłem łapiąc dziewczynę za dłoń i złączyłem nasze palce razem. Zaprowadziłem dziewczynę do mojego auta. Ona natychmiast wsiadła na miejsce pasażera a ja wsiadłem za kierownicą swojego mustanga i odpalając silnik ruszyłem z piskiem opon. Przejełałem może z 500 metrów a Emma zasnęła. Postanowiłem że zabiorę dziewczynę do siebie.




poniedziałek, 25 lipca 2016

Rozdział 10 - Znasz ją ?

Megan Cool

Siedziałam sobie w domu odpoczywając po wczorajszej imprezie gdy nagle zadzwoniła do mnie Emma z płaczem błagając mnie abym przyszła jak najszybciej do niej. Zebrałam się jak najszybciej mogłam i pobiegłam do swojej przyjaciółki. Teraz siedzę u niej od jakiś 15 minut a ona ciągle płacze nie mówiąc ani słowa.
- Em kochanie powiedz co się stało. - poprosiłam poraz enty w ciągu tych kilku minut. Dziewczyna wkońcu podniosła głowę i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.
- Poznałam fajnego chłopaka..- zaczęła.
- Co ? I ja dopiero teraz się o tym dowiaduje ! - krzyknęłam szczęśliwa że moja przyjaciółka wkońcu zdecydowała się z kimś spotykać.
- Megan ! - krzyknęła patrząc na mnie z poirytowaniem.
- Już nic nie mówie - oznajmiłam uznosząc dłonie ku górze w geście obronnym.
- Pamiętasz naszą sesję w parku ? Wtedy wpadł na mnie chłopak pamiętasz ? - zapytała a ja tylko skinełam głową potwierdzająco.
- Kilka dni temu znowu na mnie wpadł potem Oscar załatwił mi fuche ze zdjęciami i jak się okazało temu samemu chłopakowi z parku..pisaliśmy kilka dni - mówiła a ja słuchałam uważnie.
- Byłam z nimi na barakach ostatnio bo Oshee mnie zabrał do swoich znajomych i był tam też On i całowaliśmy się - przerwała patrząc na mnie i moją reakcję.
- Super to co jest teraz nie tak ? - zapytałam dalej nie rozumiejąc co jest nie tak że Emma jest teraz w takim stanie.
- To że dzisiaj prawie pobił się z Oscarem po tym jak Oscar wykrzyczał o nim że co rusz ma inną na jedna noc - powiedziała ponownie zalewając się łzami.
- Emma nie rozumiem. A skąd wiesz że sypia z innymi od tego czasu gdy ciebie poznał ? - zapytałam patrząc na dziewczyne.
- No w sumie nie wiem - odpowiedziała ocierając swoje policzki mokre od łez.
- A jak ma na imie ten chłopak ? - zapytałam gdy nastała dłuższa cisza.
- Justin - odpowiedziała krótko wstając z łóżka i podchodząc do biórka zaczeła czegoś szukać.
- Pamiętasz jak wygląda ? - zapytała trzymając w dłoni zdjęcie. Pokręciłam przecząco głową bo zabijcie mnie ale nie pamiętam.
- Tak. To jest zdjęcie z jego sesji które pozwoliłam sobie zatrzymać - zaśmiała się wyciągając zdjęcie w moja stronę. Moim oczom ukazała się postać chłopaka którego znam. Mój boże ja z nim spałam ! Co ja mam teraz zrobić ? Mam jej o tym powiedzieć?
- Fajny - odpowiedziałam czując się niezręcznie. Wtedy na telefon Em przyszła wiadomość. Dziewczyna z uśmiechem czytała jej zawartość.
- To Justin - powiedziała
- Chce się spotkać - dodała.
Kurwa co ja mam zrobić ? Przed chwilą sama ją przekonywałam że może już nie sypia z innymi dziewczynami odkąd ją poznał a teraz ? Mam jej powiedzieć że spałam z jej obiektem westchnień.
- Emma ja muszę już wracać bo jestem umówiona - powiedziałam żegnając dziewczynę i pośpiesznie opuściłam jej dom.

Emma Luke

Gdy Megan przyszła i porozmawiałyśmy pokazałam jej zdjęcie chłopaka który zawrócił mi w głowie. Przyjaciółka przekonała mnie do swoich racji. Może rzeczywiście jest tak że odkąd Justin poznał mnie nie sypia z innymi dziewczynami. Gdy pokazałam zdjecie Justina dziewczynie aby przypomniała sobie jak wygląda chłopak który wpadł na mnie w parku. Moja przyjaciółka widząc jego zdjęcie zaczęła się dziwnie zachowywać. W tym samym momencie przyszła na mój telefon wiadomość. Chwyciłam do ręki telefon i odczytałam jej zawartość.

Od Justin:
Cześć. Możemy się spotkać i porozmawiać? Chce ci to wszystko wytłumaczyć.

- To Justin - powiedziałam informując koleżankę kto do mnie napisał.
- Chce się spotkać - dodałam.
- Emma ja muszę już lecieć jestem umówiona - powiedziała żegnając się ze mną poczym pośpiesznie wyszła. Jej zachowanie mnie bardzo dziwiło. Wiedziałem że tym powodem co zmienilo jej zachowanie był Justin. Postanowiłam że wyjaśnie to z nim bo ona napewno nic mi nie powie.

Do Justin :
Okej. Za  godzinę na barakach ?

Napisałam treść wiadomości i wysłałam. Długo nie musiałam czekać na wiadomość zwrotną.

Od Justin :
Cieszę się że się zgodziłaś. Okej to do później.

Czytając wiadomość wiedziałam już że nie będzie tak jak ostatnio że powie mi kilka miłych słówek a ja wpadne mu w ramiona tym bardziej jak mnie okłamie że niezna Megan. Zadzwoniłam po taksówkę i weszłam na chwilę do łazienki poprawić makijarz aby nie było śladu po łzach które wylałam jakąś godzinę temu. Gdy skończyłam wyszłam z łazienki a następnie z domu. Taksówka już czekała wsiadłam do niej podając taksówkarzowi adres zbliżony do miejsca baraków.
Po 20 minutach wysiadłam z taksówki i ruszyłam przed siebie. Szłam polną drogą przez jakieś 10 minut nie mijając nic poza jakimiś krzakami. Wkońcu dotarłam do miejsca docelowego. W nie dalekiej odległości widziałam chłopaka który siedział na murku obok starego baraku. Z każdym krokiem bardziej się denerwowałam spotkaniem z nim i przebieg naszej rozmowy. Z każdą sekundą byłam bliżej niego a mój oddech był coraz więcej przyśpieszony. Cholernie się bałam tego co mogę usłyszeć. Dzieliło mnie od niego 2 metry a ja stanęłam i bez słowa wpatrywałam się w szatyna. Nerwowo przegryzając dolną wargę.
- Em fajnie że jesteś - usłyszałam lekko zachrypnięty głos chłopaka. Wiedziałam że mnie już zauważył. Przymknęłam oczy biorąc głeboki oddech a gdy otworzyłam je spowrotem szatyn stał już przede mną.
- Mów co masz mówić nie mam za dużo czasu - powiedziałam oschłym tonem.
- Chciałem Ci wytłumaczyć że to co mówił Oscar..- mówił patrząc cały czas na mnie.
- To była prawda wiem o tym. W końcu miałeś do tego prawo i masz dalej bo nie jesteśmy razem - przerwałam mu mówiąc te słowa czułam ścisk w gardle.
Chłopak patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- A to że się całowaliśmy to nie znaczy nic za pewne dla Ciebie wkońcu miałeś co innego od innych dziewczyn - dodałam beznamiętnym tonem. Miałam nadzieje że go to zaboli.
- Nie mów tak. Z tobą jest inaczej. - wyszeptał a w jego oczach mogłam zobaczyć ból. Zabolało? Bingo.
- Wątpie - wydusiłam. Odwracając wzrok. Jednak Bieber chwycił mnie swoimi dłońmi za twarz i delikatnie obrócił moją twarz przed jego twarz tak że moje spojrzenie było skierowane na niego.
- Em uwierz mi. Zależy mi na tobie - wyszeptał. I normalnie już bym się rozpłyneła gdyby nie fakt że w mojej głowie ciągle tkwi zachowanie mojej przyjaciółki gdy pokazałam jej jego zdjecie.
- Uwierze Ci. Gdy odpowiesz mi na jedno pytanie - oznajmiłam odsuwając się od niego. Wyjęłam telefon i w galeri poszukałam zdjecia Megan poczym pokazałam mu je.
- Znasz ją ? - zapytałam patrząc na jego reakcje. Która była potwierdzająca moje pytanie. Justin osłupiał i nic nie mówił tylko nerwowo podrapał się po karku.
- Znasz ? - powtórzyłam
- Tak a kto to jest dla Ciebie ? - zapytał patrząc na mnie.
- Przyjaciółka. Dziś jej o tobie powiedziałam i wiesz co ? - przerwałam
- Zachowywała się dokładnie tak jak ty teraz - dokończyłam a Justin milczał.
- Mam rozumieć że coś was łączyło prawda ? - zapytałam niepewnie tylko dlatego że bałam się jego odpowiedzi.
- Nie łączyło. Spaliśmy jeden jedyny raz ze sobą. Potym jak Cie spotkałem drugi raz - powiedział. Tak jak przypuszczałam od początku. Spali ze sobą. Ale dlaczego Megan mi się do tego nie przyznała. Bolało.
- Tak myślałam. Jesteście siebie warci - rzuciłam i ruszyłam przed siebie zamiarem wrócenia do drogi którą tu dotarłam.
- Kurwa Emma zaczekaj ! - krzyknął Justin. Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać czułam się zraniona ale nie przez niego tylko przez swoją przyjaciółkę która nie miała odwagi mi się do tego przyznać.





sobota, 23 lipca 2016

Rozdział 9 - Chłopaki przestańcie !

Emma Luke

Od tygodnia nie wychodze za próg mojego domu. Nie chce aby ktoś zobaczył na moim ciele siniaki. Skąd je mam ? Ojciec ponownie wpadł w furię potym jak wróciłam do domu ze spotkania na barakach. Jego nerwy nasiliły się w momencie jak wyczuł ode mnie alkohol. W sumie nikt się nie domaga spotkań ze mną. Oczewiście Megg pisze wiadomości ale nic poza tym. Justin też napisze wiadomość zapyta co u mnie ale nic poza tym. W sumie dobrze nie chciałabym mu odmówić np spotkania ale też nie chciałabym aby zobaczył moje siniaki. Od rana jestem sama w domu. Ojciec zostawił mi kartkę że musi wyjechać na tydzień w delegację.
Ciesze się z tego powodu mogę wkońcu odetchnąć. I nie bać się że za wyjście z przyjaciółmi znowu mnie pobije. Po południu zdecydowałam się na zejście wkońcu do kuchni i zrobienie sobie czegoś do jedzenia. Zdecydowałam się na spagetti. Szybko uporałam się ze zrobieniem tego dania. Gdy mialam już nakładać sobie obiad na talerz usłyszałam że ktoś puka do drzwi. Nie spodziewałam się nikogo także bylam zdziwiona. Podeszłam do drzwi i spojrzałam przez judasz od drzwi. Przez niego widziałam dobrze znaną mi postać. Otworzyłam drzwi.
- Hej laska - pisneła rudowłosa dziewczyna.
- Hej - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Byłam u Emeta i postanowiłam że wpadne do ciebie. Mogę wejść - usłyszałam z ust znajomej.
- Jasne zapraszam - odpowiedziałam wpuszczając koleżankę do środka.
- Właśnie miałam nakładać sobie obiad. Zjesz ze mną ?  - zaproponowałam. Sara zgodzila się i obie przysiadłyśmy do obiadu.
- Czemu nie przychodziłaś z Oscarem do nas na baraki ? - zapytała gdy przełknęła ostatni kęs dania.
- Nie miałam czasu. Musiałam pomóc ojcu - skłamałam nie mogłam jej powiedzieć że musiałam poczekać aż moje siniaki staną się niewidoczne.
- Rozumiem. A ty jesteś z Oscarem ? - zapytała po chwili.
- Nie. Przyjaźnimy się tylko. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Obie wstałyśmy od stołu i skierowałyśmy się do salonu. 
- A wracając do tematu - zaczęła rudowłosa.
- To widać że podobasz się Oscarowi i nie tylko jemu - powiedziała. Spojrzałam na nią pytająco.
- No nie udawaj że nie widzisz tego jak Justin na Ciebie patrzy - oznajmila z uśmiechem. Słysząc jej słowa również na moje usta wkradł się uśmiech.
- On mi też - postanowiłam przyznać się do tego Sarze.
- Wiem zauważyłam to odrazu gdy tylko go zobaczyłaś wtedy na barakach - oznajmiła uśmiechając się.
- Sara - zaczęłam.
- Tak ?
- Co ja mam zrobić ? Justin mi się podoba ale Oscarowi powiedziałam że nie chce z nikim być. - Powiedziałam patrząc na nią z nadzieją że chociaż ona podpowie mi jak mam się zachować w tej sytuacji.
- Nie wiem Emma. Najgorsze że oni są najlepszymi przyjaciółmi - odpowiedziała. Wcale jej słowa mnie nie pocieszyły ani nie pomogły.
- A propo chłopaków to zaraz tu będą - powiedziała spoglądając w telefon.
- Co ?! - prawie że krzykłam zaskoczona tą wiadomością. Rudowłosa piękność tylko się zaśmiała. Wtedy rozległ się dzwięk dzwonka do drzwi. Zamiast otworzyć zaczełam się zastanawiać jak mam się teraz zachować wobec Justina. Tydzień temu się całowaliśmy ale nikt o tym nie wie. Mam teraz z nim siedzieć ? I zachowywać się jakby nic się nie wydarzyło. Tym bardziej nie wiem jak mam się zachowywać w towarzystwie Jego i Oscara. Nie chce aby wiedział że podoba mi się jego przyjaciel.
- To ja otworze - usłyszałam głos Sary który tym samym wybił mnie z rozmyślania. Spojrzałam na nią tylko z delikatnym uśmiechem. Wziełam głeboki wdech i starałam się być opanowaną mimo zaistniałej sytuacji.

Oscar Brown

Byliśmy na mieście z Justinem gdy On dostał wiadomość od Sary z informacją że jest ona u Emmy i żebyśmy wpadli do nich. Ucieszyłem się że zobacze dziewczyne która tak bardzo mi się podoba ale która też niestety jest tylko i wyłącznie moją przyjaciółką. Tak czy siak cieszyłem się. Razem z Bieberem po 30 minutach znaleźliśmy się przed domem Emmy. Zadzwoniliśmy dzwonkiem a po chwili w drzwiach ujarzałem nie Emme tylko Sare.
- Cześć chłopaki - przywitała nas dziewczna.
- Cześć Ruda - powiedzieliśmy jednocześnie a chwilę po tym zaczeliśmy się śmiać.
- Yy gdzie Emma ? - zapytałem po chwili zaskoczony tym że to nie ona otworzyła nam drzwi do własnego domu.
- W salonie. Zamyśliła się - oznajmiła ruda patrząc dziwnym wzrokiem na Justina.
- Ciekawe o czym ona tak myśli ? - zapytałem zdziwiony.
- Nie wiem. Zresztą nie ważne..wchodzcie - powiedziała dziewczyna. Chwilę potym weszliśmy do środka. Idą za Sarą doszliśmy do salonu. Tam zobaczyłem swojego anioła. Stała przy sofie i delikatnie się uśmiechała.
- Hej Em - przywitałem się podchodząc do dziewczyny i pocalowałem jej policzek.
- Hej Oshee - odpowiedziała również całując mnie w policzek. Chwilę później do Emmy podszedł Bieber przez co ja musiałem odsunąć się od dziewczyny.
- Witaj - powiedział krótko mój przyjaciel cmokając dziewczynę w policzek jednak nie pocałował ją tak jak ja. Jego usta znajdywały się na kąciku ust Emmy. Wkurwiło mnie to. Ale co ja mogłem zrobić? Nic. Dziewczyna uśmiechnęla sie szeroko i pocałowała nieśmiało Justina. Nieśmiało? Tak mi się wtedy wydawało.
- Napijecie się czegoś ? - zapytała patrząc na każdego z osobna. Wszyscy przecząco pokręciliśmy głowami.
- To ja się napije - odparła i ruszyła w stronę kuchni. Ruszyłem za nią.
- Emma możemy pogadać ? - zapytałem gdy tylko znalazłem się tuż za nią w kuchni. Dziewczyna odwróciła się twarzą do mnie.
- Tak - odpowiedziała przesyłając mi nieśmiały uśmiech.
- Chciałem Cie przeprosić za tą akcję na barakach. Zchlałem się i zjarałem jak świnia - powiedziałem.
- Nie ma o czym mówić. Każdemu się zdaża - odparła wzruszając ramionami.
- Jest mi strasznie głupio..- wyszeptałem.
- Nie potrzebnie Oscar. Wszystko jest okej. - odpowiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Idziemy do nich ? - zapytała a nim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć wyszła z kuchni. Poszedłem za nią do naszych znajomych. Dziewczyna stała obok sofy na której siedziała Sara. A Justin siedział na przeciw niej i moim zdaniem dziwnie jej się przyglądał. Podeszłem do Emmy i objąłem ją w tali. Dziewczyna się wzdrygnęła.
- Co ty robisz ? - zapytała zapewne zdziwiona moim zachowaniem.
- Tule moją przyjaciółkę - odparłem śmiejąc się. Każdy zawtórował mi śmiechem. Każdy oprócz Biebera.

Justin Bieber

Gdy siedziałem razem z Sarą w salonie podczas gdy Oscar polazł najprawdopodobnie do kuchni za Emmą. Nie wiedziałem dlaczego mój przyjaciel szwęda się wszędzie za dziewczyną.
- Justin - usłyszałem głos Sary. Spojrzałem na nią pytająco.
- Co ? - zapytałem.
- Wiesz że Oscarowi podoba się Emma - oznajmiła. A ja otworzyłem usta ze zdziwienia. Wtedy do mnie dotarło że tą dziewczyną którą poznał Oscar w klubie i mu się spodobała jest właśnie Emma.
- Kurwa - wydusiłem z siebie.
- I co teraz ? Emma mi się cholernie podoba ale Oshee jest moim przyjacielem od zawsze - wyszeptałem w stronę dziewczyny z nadzieją że udzieli mi rady.
Sara otworzyła usta aby coś powiedzieć jednak nie bylo jej to dane. Ponieważ Em wróciła do salonu stając tuż przy sofie na której siedziala ruda. Zaraz za nią przyszedł Oshee. Wtedy zobaczyłem jak objął dziewczynę w pasie i przytula sie do niej. Widząc ten widok poczułem jak moje mieśnie napinają się z nerwów. Spojrzałem na dziewczynę która spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem.
- Justin może rozpalisz ? - zapytała rudowłosa dziewczyna podając mi blanta którego wyjęła z torebki.
- Daj - powiedziałem z uśmiechem biorąc w dłoń blanta. Chwilę później wyciągnęłem z kieszeni spodni zapalniczkę i podpaliłem nią blanta zaciągając się dymem. Kilka sekund później podałem narkotyk Sarze. Mimo że poczułem błogi stan po zapaleniu marychy. Nie byłem tak zrelaksowany jak przy wcześniejszych razach. Powód ? Oscar nadal przytulał Emme. Czułem zazdrość ? Może. Sam nie wiem nigdy nie czułem czegoś takiego. Patrząc na widok przede mną nie wytrzymałem. Wstałem z miejsca i pociągnęłem dziewczynę za rękę za sobą zmierzając do kuchni. Oscar nie mial jak zareagować ponieważ w tym czasie palił. Zaciągając dziewczynę do kuchni oparłem ją tyłem o blat. A sam stanęłem do niej przodem stając bardzo blisko niej. Swoją dłonią przejełałem delikatnie po jej policzku.
- Dlaczego Mi to robisz ? - zapytałem wpatrując się w cudowne spojrzenie dziewczyny.
- Nie rozumiem - odpowiedziała.
- Czemu pozwalasz Mu sie przytulać - wyszeptałem. Jej oczy rozszerzyły sie gdy usłyszała moje pytanie.
- To nic nie znaczy. On jest moim przyjacielem - odparła natychmiast.
- Jesteś zazdrosny ? - zapytała po chwili z wielkim uśmiechem.
- Bardzo - oznajmiłem zbliżając do niej swoją twarz tak blisko że pierałem swoje czoło o jej. I bez chwili zastanowienia wpilem się w jej usta. Jednak po chwili bliskości dziewczyna odepchnęła mnie od siebie.
- Justin ja nie moge - wyszeptała unikając mojego wzroku.
- Przez niego ? - zadałem pytanie.
- Tak. Ja wiem że wy się przyjaźnicie.. a ja mu powiedziałam że możemy być - przerwalem jej kładąc palec na jej ustach.
- Wiem o tym.. ale nie mogę się powstrzymać aby nie być blisko ciebie nawet przy nim - odpowiedziałem ponownie podchodząc bardzo blisko niej.
- Proszę Cie nie rób mi tego - wyszeptałem po chwili i momentalnie wpiłem sie ponownie w jej usta. Tym razem pocałunek był odwzajemniony. Sam nie wiem czy dobrze robie zbliżając się do dzoewczyny biorąc pod uwagę to że ona podoba się też mojemu przyjacielowi. Jednak nie mogę się jej oprzeć. Po krótkiej rozmowie z dziewczyną wróciliśmy do salonu.
- Co tak długo was nie było ? - zapytał Oshee który podejrzliwie patrzył na nas.
- Rozmawialiśmy o zdjęciach - odpowiedziała natychmiast Emma. Dziewczyna oczewiście skłamała. Ale może i lepiej. Sara natychmiast odpaliła kolejnego blanta i podała go w koło.
- Emma ? - usłyszałem głos Oscara który wysunął blanta w jej strone.
- Oscar mówiłam ci już ostatnio że nie - odparła.
- No weź nie bądz taka - powiedział śmiejąc się. Dziewczyna weschnęła widać  odrazu było że nie ma siły sprzeczać się z chłopakiem.
- Kurwa stary ogarnij się - zaczęłem na co chłopak skierował wzrok na mnie.
- Jak mówi że nie chce to nie nalegaj - skończyłem.
- Od kiedy jesteś taki święty ? - zapytał a w jego głosie dało się usłyszeć lekkie zdenerwowanie.
- Chłopaki przestańcie ! - krzyknęła Sara próbując nas uspokoić.
- No co. Udaje świętego a wcale taki nie jest ! Co noc posuwa inna laskę. Nawet z tobą był bo lubisz się pierdolić ! - krzyknął Oscar. Wtedy nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego.
- Justin nie ! Prosze ! - usłyszałem głos Emmy która trzymała mnie za ramie. Odpóściłem i ani razu nie uderzyłem Oscara. Gdyby nie Em zrobił bym to.
- Oscar wyjdz ! - rozkazała przestraszona Emma.
- Wolisz spędzać czas z nimi ?! - zapytał dość głośnym tonem.
- Wyjdź i ochłoń ! - krzyknęła ponownie.
- Wy też już idźcie - dodała kierując swoje słowa do mnie i Rudej.
- Maleńka ale - zaczeła rudowłosa dziewczyna.
- Prosze zostawcie mnie samą - poprosiła. Ja nawet słowem się nie odzywałem bo wiedziałem że jej zmiana nastroju jest spowodowana przeze mnie. W sumie bardziej przez to co usłyszała z ust Oscara na mój temat. Patrzyłem na Emme która ciągle miała obróconą twarz w inna stronę tak aby nie patrzeć na mnie. Wyszedłem bez słowa razem z Sarą z domu ciemnowłosej dziewczyny.





czwartek, 21 lipca 2016

Rozdział 8 - Idiotycznie

Oscar Brown

Od rana błąkam się bez celu po swoim własnym mieszkaniu i nie wiem co z sobą zrobić. Dobija mnie brak odzewu ze strony Emmy. Nie wiem co się z nią dzieje ani co u niej słychać. Tęsknie za nią. Pisać do niej ani dzwonić nie ma sensu ponieważ i tak mi nie odpisze ani nie odbierze. Postanowiłem usiąść w salonie i pooglądać telewizję. Od 15 minut przełączam z kanału na kanał nie mogąc znaleźć nic sensownego do obejrzenia. Wtedy z rutyny wybił mnie dzwięk dzwonka do drzwi. Leniwie wstałem z kanapy i ruszyłem na przedpokój otworzyć drzwi. Gdy je otworzyłem nie mogłem uwierzyć kto w nich stoi.
- Hej Oshee - przywitała się dziewczyna.
- Hej Emma - odpowiedziałem przytulając dziewczynę.
- Nie chciałabym ci się narzucac ale miałbyś ochotę gdzieś wyjść ? - zapytała z uśmiechem na ustach.
- Jasne czemu nie - odpowiedziałem radośnie.
- Masz jakiś pomysł ? - zapytała. W tym momencie dostałem smsa szybko go odczytałem.
- Może pójdziesz ze mną do moich znajomych ? - zaproponowałem z nadzieją że Em nie będzie miała nic przeciwko.
- Okej z chęcią poznam przyjaciół mojego przyjaciela - zaśmiała się cicho.
- No to bądz gotowa na 20 przyjadę po ciebie - poinformowałem ją na co przytaknęła.
- No to ja lece. Do później - powiedziała poczym odeszła. Ja z uśmiechem patrzyłem na nią dopóki nie znikła mi z oczu. Cieszyłem się że dziewczyna przyszła do mnie i chce się ze mną spotkać. Szkoda tylko że jako przyjaciele. Weschnąłem głośno na tą myśl i sięgnąłem po telefon. Wybrałem numer do Biebera i przystawiłem telefon do ucha.
- No siema słuchaj pisze się na to - powiedziałem gdy tylko usłyszałem że Biebs odebrał połączenie.
- To zajebiście. Mam ochotę się zabawić - odpowiedział.
- Słuchaj ja przyjdę z kimś - oznajmiłem.
- Z dziewczyną ? - zapytał smiejąc się.
- Tak. Ale jest tylko i wyłącznie moją przyjaciółką - poinformowałem.
- Spoko. Ze mną będzie Sara i Emet - usłyszałem głos przyjaciela. Jeszcze chwilę rozmawialiśmy poczym zakończyłem rozmowę.

Emma Luke

Po tym jak wróciłam od Oscara postanowiłam trochę się zrelaksować przed wyjściem i skierowałam się do łazienki nalewając sobie pełną wannę ciepłej wody poczym weszłam do niej. Leżałam w wanie od 20 minut relaksując się gdy zawibrował mój telefon. Sięgnełam po niego i spojrzałam na wyświetlacz. Otworzyłam wiadomość.
Od Justin :
Cześć Piękna :) co u Ciebie słychać ? Kiedy się zobaczymy ? :*
Czytając wiadomość uśmiechnęłam się szeroko. Chciałam już dawno napisać do Justina ale nie chciałam mu się narzucać.
Do Justina :
Hej :) a wszystko dobrze. Dziś jestem już umówiona. Może innym razem.
Odpisałam nie chciałam aby chłopak myślał że jestem na każde jego zawołanie. Odłożyłam telefon na róg wanny jednak po kilku sekundach znowu go wziełam ponieważ telefon znowu zawibrował. Odczytałam wiadomość bez zastanowienia.
Od Justin:
Okej. Dziś ja też jestem umówiony także miłej zabawy życze :*.
Czytajac odpowiedz chłopaka poczułam jak w żałudku mnie ściska. Poczułam się dziwnie. Zrobiło mi się smutno ? Sama nie wiem. Pomyślałam że Justin spotka się z jakąś dziewczyną i może dlatego poczułam sie dziwnie. Nie jestem o niego zazdrosna. W sumie nawet nie mam do tego prawa. Chyba. Po 40 minutach leżenia w wannie wyszłam z niej wycierając swoje ciało miekkim ręcznikiem poczym ubrałam się w ciuchy wcześniej naszykowane. Gdy się ubrałam podeszłam do lustra i zaczęłam starannie nakładać makijarz. Spojrzałam na telefon była już 19.30 postanowiłam wyjść zanim wróci mój ojciec i zobaczy Oscara przed moim domem. Po 20 minutach podjechała taksówka a w niej zobaczyłam blądyna.
- Chodź - krzyknął machając do mnie ręką przez otwarte okno auta. Ruszłam więc w stronę taksówki i po chwili byłam już w środku.
- Gdzie jedziemy ? - zapytałam przerywając ciszę która nastała zaraz po tym jak przywitałam się z chłopakiem.
- Na baraki - odpowiedział krótko. Pokiwałam tylko głową w geście że przyjełam informację i tyle. Nie chciałam ciągnąć blądyna za jezyk skoro sam nic nie mówił. Co było zazwyczaj dziwne bo zawsze jest rozgadany i pełny radości.
Po 15 mimutach wysiedliśmy z taksówki i ruszyliśmy przed siebie. Zupełnie nie wiedziałam gdzie iść dlatego też Oscar prowadził a ja szłam za nim. Poczułam jak w kieszeni wibruje mi telefon. Wyciągnęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Dostałam wiadomość więc postanowiłam ją przeczytać.
Od Justin:
Chciałbym Cie zobaczyć :* .
Czytając uśmiechnełam się pod nosem ale postanowiłam nie odpisywać.
- Jesteśmy poznaj moich przyjaciół - powiedział Oscar. Gdy ja w tym czasie chowałam telefon tym razem do torebki.
Podniosłam wzrok przez siebie i zobaczyłam dwoje ludzi.
- Cześć jestem Emet - powiedział wysoki brunet z zielonymi oczami.
- A ja jestem Sara - powiedziała rudowłosa szczupła i ładna dziewczyna.
- Miło was poznać jestem Emma - odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem. Całą czwórką usiedliśmy na jakiś murkach wdając się w rozmowę.
- Emma chcesz piwo ? - zapytał Oscar.
- Tak - odpowiedziałam biorąc od blądyna butelkę piwa. Na ogół nie piłam i nie lubiłam pić ale nie chciałam czuć się gorsza od innych. Wszyscy zaczeliśmy pić alkohol.
- Em Justina już znasz prawda ? - powiedział niespodziewanie Oshee. Z początku myślałam że się przesłyszałam albo usłyszałam to co chciałam usłyszeć w tamtym momencie. Obróciłam wzrok w kierunku gdzie wskazywał Oscar. Nie wydawało mi się. Razem z Sara , Oscarem i Emetem był też Justin. Szatyn małach ręką w geście abyśmy podeszli do niego. Stał w środku jakiegoś starego baraku. Wszyscy ruszyliśmy w jego kierunku.
- Bieber mamy nową koleżankę - zawołał radośnie Emet na co szatyn natychmiast obrócił się w naszą stronę i skierował wzrok na mnie. Jednak chłopak nie okazał żadnej reakcji na mój widok i nawet się nie przywitał. Zrobiło mi się przykro. Każdy powrócił do wcześniejszych zajęć czyli ? Rozmowy między sobą a ja stałam i popijałam piwo. Ciągle przyglądając się szatynowi który ani razu nawet na mnie nie spojrzał.
- Palimy ? - zapytał Justin spoglądając na wszystkich.
- Jasne - każdy jednogłośnie odpowiedział. Każdy poza mną.
- A ty ? - zapytał Emet spoglądając na mnie.
- Nie chce - odpowiedziałam kręcąc delikatnie głową. Zaczeli rozpalać blanta. A ja kończyłam swoje pierwsze piwo.
- Emma czym się zajmujesz ? - zapytała Sara. Super ktoś wkońcu się do mnie odezwał.
- Fotografią - usłyszałam głos Oscara. Nawet nie zdążyłam otworzyć ust a on odpowiedział za mnie. Ja tylko przytaknełam.
- Zrobisz mi zdjęcia jak będziesz miała czas ? - zapytała stając obok mnie.
- Tak jasne - odpowiedziałam.
- Mogę jeszcze piwo ? - zapytałam nieśmiało w stronę dziewczyny.
- Jasne - odpowiedziała odchodząc ode mnie. A ja już setny raz przesniosłam swój wzrok na Justina.
- Przystojny jest prawda ? - usłyszałam cichy głos rudowłosej dziewczyny.
- Kto ? - zapytałam będąc zawstydzona tym że mnie przyłapała jak gapiłam się na szatyna.
- Nie udawaj że nie wiesz. Przecież widze że cały czas gapisz się na Biebera - zaśmiała się cicho. Wolałam nie odpowiedać na jej słowa.
- Byłam z nim kiedyś - usłyszałam z ust dziewczyny. Słysząc jej słowa omało co nie zaksztusiłam się piwem.
- Tak ? - zapytałam.
- Długo ? - dopytałam.
- Nie z jakieś 4 miesiące - odpowiedziała. Pokiwałam głową że zrozumiałam i napiłam się piwa.
- Emma chcesz ? - zapytał ponownie Emet.
- Nie chce mówiłam już - oznajmiłam.
- No weź zajaraj ! - odezwał się Oscar. Spojrzałam na niego wyglądał strasznie. Widać było po nim że ma za dużo alkoholu w sobie i jeszcze ten blant.
- Nie - powiedziałam stanowczo.
- Nie nalegajcie na nią - odezwała się Sara. A ja odetchnęłam z ulgą że chociaż jedna osoba nie zmusza mnie do czegoś czego nie chce. No i Bieber ale on wogóle nie zwraca na mnie uwagi. Dopiłam piwo i stwierdziłam że muszę się przejść. Było mi przykro z powodu tego że praktycznie nikt nie zwraca na mnie uwagi. Nawet Oscar który mnie tutaj zaprosił.
- Zaraz wracam - powiedziałam odkładając pustą butelkę po piwie. Oczewiście nikt nie zaaragował na moje słowa. Wyszłam z baraku idąc przed siebie.

Justin Bieber

Od samego początku gdy w naszym towarzystwie pojawiła się Emma miałem ochote pobyć z nią sam na sam. Jednak nie było żadnej okazji. Wiem że nie przywitałem się z nią ani nie rozmawiałem z nią ani razu ale chciałem to zrobić po mojemu. Dziewczyna przez cały pobyt przy nas wypiła dwa piwa i trochę była podchmielona. Ale w porównaniu do Oscara to naprawdę była trzeźwa. Gdy skończyliśmy palić blanta każdy zamulił. Wtedy usłyszałem Emme.
- Zaraz wracam - powiedziała poczym wyszła z baraku. Wiedziałem że teraz jest mój czas. Wyjęłem telefon i zaczęłem pisac wiadomość.
Do Emma:
Uważaj na zboczeńców ;)
Gdy brunetka oddaliła się trochę od miejsca w którym wszyscy siedzieliśmy ruszyłem za nią.
- Nie ładnie tak nie odpisywać na smsy - powiedziałem idąc za dziewczyną. Dziewczyna słysząc mój głos wzdrygneła się ale szła dalej.
- Nie ładnie traktować kogoś jak powietrze - powiedziała obojętnym tonem. Wtedy dotarło do mnie że moje wcześniejsze zachowanie wobec niej było niestosowne i prawdopodobnie sprawiło jej przykrość. Złalałem dziewczynę za ramie i odwróciłem ją twarzą do siebie.
- Em przepraszam - powiedziałem patrząc na dziewczyne która nawet na mnie nie patrzyła.
- Spoko. Nawet się ze mną nie przywitałeś - powiedziała obojętnie. Zaśmiałem się.
- Świetnie a teraz śmiejesz sie idiotycznie - dodała zakładając ręce na biodra.
- Bo chciałem się przywitać z Tobą po swojemu - odparłem z uśmiechem.
- Nie rozumiem. Jak ? - zapytała patrząc na mnie.
- Idiotycznie - powiedziałem z uśmiechem. Dziewczyna patrzyla na mnie wciąż nie wiedząc o co mi tak naprawdę chodzi. Postanowiłem jej to szybko wyjaśnić. Przybliżyłem swoją twarz do jej twarzy. Poczym złączyłem nasze usta. Z początku dziewczyna nie odwzajemniała mojego pocałunku bo prawdopodobnie była w szoku. Jednak szybko się to zmieniło. Emma nieśmiało odwzajemniała każdy mój pocałunek.





poniedziałek, 18 lipca 2016

Rozdział 7 - Spacer

Emma Luke

Od spotkania z kolegą Oscara mineło już 3 dni. Zdjęcia Justina są już gotowe do odbioru tylko nie wiem czy chce go widzieć. Nie mogę sobie wybaczyć że nie dałam mu wtedy w twarz. Zaraz po tym jak mnie pocałował. Pewnie teraz sobie myśli że mi się podoba. I szczerze ? Jeśli tak myśli ma rację. Justin jest cholernie pociągający ale co z tego ? Skoro też jest zabardzo pewny siebie , arogancki i pewnie zalicza każdą dziewczyne. I to jest główny powód który odpycha mnie od niego. Nie chciała być tą kolejną i nie ostatnią w jego łóżku. Westchnęłam głośno przeglądając zdjęcia szatyna. Kurwa co ja robie ? Oglądam zdjęcia chłopaka który nigdy się nie zmieni i zawsze będę mogła tylko i wyłącznie pomarzyć o wielkiej spełnionej miłości. Eh. Tak odrzuciłam zaloty Oscara mówiąc mu że nie chce mięć chłopaka ale skłamałam poprostu Oshee nie jest w moim typie i jak dla mnie nadaje się tylko na przyjaciela. Przeglądając ostatnie zdjęcie Biebera wszystkie schowałam do koperty i odłożyłam na biurko. Wziełam telefon w dłoń i zaczęłam pisać sms-a.
Do Justin : Zdjęcia już gotowe.
Napisałam i wysłałam. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać bo niemalże natychmiast ją dostałam. Czy ten chłopak siedzi ciągle z telefonem w ręku ?.
Od Justin : Cześć Em. To super mogę je dzisiaj odebrać ?
Po przeczytaniu wiadomości zaczełam myśleć nad odpowiedzią. Czy aby napewno chce się z nim widzieć ? Odpowiedz brzmi tak mimo że jest cholernym dupkiem chce go zobaczyć.
Do Justin : Tak. Za godzine w central parku przy fontannach.
Po wysłaniu wiadomości odłożyłam telefon i podeszłam do szafy w celu naszykowania sobie ciuchów na zmianę aby się przebrać przed wyjściem. Gdy naszykowałam je poszłam do łazienki się przebrać i poprawić makijarz. Gdy byłam gotowa do wyjścia wziełam kopertę ze zdjęciami Biebera i wyszłam z domu na umówione spotkanie. Po kilku minutach byłam już w central parku ale nigdzie nie widziałam Justina.

Justin Bieber

Byłem podekscytowany ponownym spotkaniem z Emma. Co prawda miała mi tylko przekazać zdjęcia ale chciałem też trochę czasu z nią pobyć i ją poznać. Gdy byłem w central parku przed umówionym czasem postanowiłem schować sie przed dziewczyną i ją wystraszyć. Za krzaków widziałem jak Em stoi w umówionym miejscu i czeka. Szybkim krokiem podbiegłem do dziewczyny.
- Buuu ! - krzyknęłem dziewczynie do ucha. Na co brunetka podskoczyła.
- Justin ! - krzyknęła trzymając się za serce.
- Wystraszyłem Cie - zaśmiałem się.
- Jesteś chory ! - powiedziała. Na jej ustach malował się delikatny prawie niewidoczny uśmiech.
- Masz tu zdjęcia i ja spadam - powiedziała wręczając mi kopertę do rąk. Nie chciałem aby tak szybko nasze spotkanie dobiegło końca. Musiałem szybko zareagować.
- Ej nie idz jeszcze - powiedziałem przesyłając dziewczynie serdeczny uśmiech.
- Chciałeś zdjęcia więc Ci je przyniosłam - oznajmiła.
- Ale teraz chce abyś poszła ze mną na spacer - powiedziałem mając nadzieje że dziewczyna się zgodzi.
Emma nie dała mi żadnej odpowiedzi tylko milczała.
- Więc ? - zapytałem.
- Niech będzie ale tylko na mały spacer - odpowiedziała delikatnie uśmiechając się. Ucieszyłem się z jej odpowiedzi. Oboje ruszyliśmy przed siebie. Oczywiście ja musiałem zacząć jakikolwiek temat bo Ona była nie śmiała. Po godzinie czasu postanowiliśmy usiąść na polanie aby trochę dać odpocząć naszym nogą.
- Emma masz chłopaka ? - zapytałem a dziewczyna wyglądała na zaskoczoną moim pytaniem.
- Nie - odpowiedziała spuszczając wzrok w trawę. Jej odpowiedz bardzo mnie ucieszyła w sumie sam nie wiem czemu bo wkoncu to nie mój styl mieć dziewczynę i chodzić na jakieś głupie randki. Jednak coś ciągnęło mnie do brunetki.
- To super - odpowiedziałem.
- Czyli żaden zazdrosny facet nie da mi po ryju - dodałem śmiejąc się.
- No nie - odpowiedziała krótko odwracając twarz aby najprawdopodobniej ukryć rumieńce.
Siedzieliśmy tam i rozmawialiśmy. Cieżko było mi rozmawiać z tak nieśmiała dziewczyną ale jednak jakaś tam rozmowa się toczyła. Co jakiś czas ciągle dzwonił telefon dziewczyny a ona ciągle odrzucała połączenia.
- A może jednak jest ktoś zazdrosny o Ciebie - powiedziałem delikatnie się uśmiechając.
- Nie to tylko przyjaciółka - odpowiedziała patrząc na mnie z uśmiechem. Czas z Emmą leciał bardzo szybko i nim się zaorjętowałem była już 19.30.
- Wiesz ja muszę już wracać trochę się zasiedziałam - powiedziała wstając na równe nogi o trzepując swoje ubrania z trawy. Wstałem zaraz za nią.
- Może Cię odprowadze - zaproponowałem.
- Nie nie wróce sama - odpowiedziała i ruszyła przed siebie. Wiedzialem że nie mogę dać jej tak odejść.
- Emma - zaczęłem łapiąc dziewczynę za dłoń. Przez co ona odwróciła się w moją stronę.
- Tak ? - zapytała spoglądając na mnie niepewnie. Jej nieśmiałość jest urocza.
- Spotkamy się jeszcze ? - zapytałem z delikatnym uśmiechem.
- Możliwe - odpowiedziała z uśmiechem. Niespodziewanie dziewczyna stanęła na palcach i musneła delikatnie mój policzek poczym bez słowa odeszła. A ja zostałem ciesząc się jak głupi do sera. Sam nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Zazwyczaj cieszyłem się jak zaliczałem jakąś nową laske a teraz ? Ciesze się że Emma dała mi buziaka w policzek. Co ona ma w sobie że zachowuje się jak szczeniak ?

Oscar Brown

Od ponad 2 godzin próbuje dodzwonić się do Emmy. Jednak ciągle połączenia zostają odrzucone. Dlatego poprostu nie może odebrać ? Albo przynajmniej napisać głupią wiadomość że jest zajęta. Z tego co wiem to z Justinem już się spotkała i zdjęcia się odbyły. Eh nerwowo chodziłem po swoim mieszkaniu zastanawiając się dlatego Em się nie odzywa. Po kilku rundkach odbytych po mieszkaniu doszłem do wniosku że nie mogę czekać tak dłużej i postanowiłem pójść do Emmy i sprawdzić co się dzieje. Po 20 minutach drogi pieszo dotarłem pod dom dziewczyny. Podeszłem do drzwi i zaczęłem pukać jednak bezskutecznie bo nikt mi nie otworzył. Najwyraźniej Emmy nie było w domu i jej ojca także. Postanowiłem poczekać na brunetkę pod jej domem.
- Oshee - usłyszałem znajomy damski głos. Podniosłem wzrok przed siebie i zobaczyłem swoją przyjaciółke.
- Co ty tu robisz ? - zapytała marszcząc brwi. Dziewczyna zachowywała się dość dziwnie. Była spieta i najwyraźniej moja obecność tutaj ją zaskoczyła.
- Dzwoniłem ale nie odbierałaś. Martwiłem się - odpowiedziałem.
- Nie potrzebnie - odpowiedziała oschle. Przyznam że jej obojętność mnie bolała.
- Oscar przepraszam..poprostu chciałam pobyć sama. - dodała po chwili całkiem innym tonem.
- Okej rozumiem ale mogłaś dać znać to bym się nie martwił - oznajmiłem podchodząc do Emmy i przytuliłem ją do siebie. Jej bliskość była dla mnie jak lekarsto przy niej zapominałem o wszystkim. Niestety musiałem traktować ją tylko i wyłącznie jako przyjaciółkę co nie było łatwę.
- Może jakiś spacer we dwoje ? - zaproponawałem mając nadzieje że się zgodzi.
- Oshee przepraszam ale nie - odpowiedziała uciekając wzrokiem.
Nie chciałem naciskać więc odpósciłem.
- Odezwiesz się do mnie jak już poczujesz się lepiej ? - zapytałem próbując wyczytać z oczu dziewczyny co leży na rzeczy.
- Jasne - odpowiedziała krótko wymijając mnie i wchodząc do domu. Przyznam byłem bardzo zdziwiony jej zachowaniem. Również bolało mnie to jak mnie potraktowała. Mam nadzieję że jej przejdzie i wróci moja Emma. Ta która zawładneła mną od pierwszej chwili. Zrezygnowany zdecydowałem pójść pogadać do Biebera. Miałem nadzieję że chociaż on będzie miał dla mnie czas.




sobota, 16 lipca 2016

Rozdział 6 - Jesteś idiotą wiesz

Emma Luke

Dwa dni temu spotkałam się z Oscarem wyjaśniając mu że możeby być tylko przyjaciółmi aby nie liczył na nic innego. Na całe szczęście Oshee to zrozumiał i nie miał do mnie żału. Wręcz przeciwnie powiedział że załatwi mi dodatkowe zdjęcia które będę musiała zrobić dla jego kolegi. Jak narazie nie ma ani odzewu od strony blądyna ani ze strony  jego kolegi.
- Emma ! - usłyszałam krzyk mojego ojca który najwyraźniej wrócił już z pracy.
Wstałam od biórka przy którym przerabiałam zdjęcia i wyszłam ze swojego pokoju. Niepewnie weszłam do kuchni gdzie stał mój ojciec i nie wyglądał na zadowolonego.
- Gdzie byłaś dwa dni temu ? - zapytał niespodziewanie.
- Z Megg na kawie - odparłam kłamiąc. Nie chciałam mu mówić że bylam z Oscarem. Poprostu wiem jaki jest mój ojciec.
- Ah tak. Z tego co wiem ona ma ciemne włosy a nie bląd - odparł
- I nie jest chłopakiem - dodał przesyłając mi ostrzegawcze spojrzenie. A ja zamilkłam. Skąd on to wszystko wie ? Czy mnie śledzi ?.
- Słucham ? Masz mi to wyjaśnić - rozkazał.
- To jest mój kolega - powiedziałam cicho.
- Kolega ? - zapytał podchodząc bliżej mnie. Ja natychmiast spóściłam wzrok.
- Tak - odpowiedziałam krótko. Wiedziałam że to że okłamałam go mu się nie spodobało i napewno tego pożałuje.
- Emma spójż na mnie - powiedział delikatnym spokojnym tonem. Co mnie zdziwiło. Podniosłam głowe do góry i wzrok skierowałam na ojca. Chwilę później tego pożałowałam. Niespodziewanie jego dłoń spoczeła na moim policzku a ja czułam mocne pieczenie pod jego dłonią.
- Nie próbuj już mnie okłamywać ! Ja się wszystkiego dowiem - powiedział z cwanym uśmieszkiem.
- Zrozumiałaś ? - zadał pytanie po chwili.
- Taak - wyszeptałam gładząc swój bolący policzek. Ojciec po chwili opóścił kuchnię i najprawdopodobniej poszedł do swojego pokoju. Ja stałam bezruchu w kuchni i zastanawiałam się skąd mój ojciec wie gdzie ja wychodze i z kim podczas jego nieobecności. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości na mój telefon. Wyciągnełam telefon z kieszeni spodenek i spojrzałam na wyświetlacz.
Od Nieznany : Cześć jestem kolegą Oscara. Ponoć zajmujesz się fotografią.
Do Nieznany : Tak. Tobie mam robić zdjęcia ?.
Odpisałam i czekałam na odpowiedz. Bardzo się ucieszyłam że wkońcu jest jakiś odzew w tej sprawie. Wkońcu miałabym jakiś przypływ gotówki. Leniwym krokiem wróciłam do swojego pokoju. Gdy byłam już w nim usiadłam przy biórku chcąc dokończyć przerabianie zdjęć. Wtedy ponownie przyszła do mnie wiadomość.
Od Nieznany : Taa.. Dziś wieczorem pasuje ? U mnie w domu. Bedzie fajnie.
Czytając wiadomość zaczełam się zastanawiać czy ten chłopak ma wszystko dobrze z głową ? Szczerze mówiąc zaczełam się bać go. Czym dłużej się zastanawiałam nad tym miałam poprostu ochotę z tego zrezygnować ale i tak chęć zarobienia pieniedzy była silniejsza.
Do Nieznany : Okej. Podaj adres i godzinę. Napisałam pospiesznie i wysłałam szybko aby czasem się nie rozmyśleć. W trybie natychniastowym niemalże dostałam wiadomość z adresem i godziną. Spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze dwie godziny do umówionego spotkania na sesję. Postanowiłam że wezmę prysznic i się przebiore. Bałam się tej sesji ponieważ miała się odbyć u nieznajomego chłopaka w jego domu. Miałam nadzieję że nic mi nie zrobi.

Justin Bieber

Od samego rana miałem bardzo dobry humor. Spowodowany tym że wczorajszej nocy zaliczyłem dziewczynę która ponoć była niedostepna dla wszystkich. Dla wszystich innych facetów poza mną. Nie miałem najmniejszego problemu z jej uwiedzeniem i zaliczeniem. Siedząc popołudniu w domu i się nudząc przypomniałem sobię że Oshee nagrał mi jakąś dziewczynę aby zrobiła mi zdjęcia które planuje zrobić od kilku dni a nawet tygodni tylko zawsze zapominałem udać się do fotografa. Napisałem do tej dziewczyny nawet nie wiedząc jak ma na imie i umówiłem się z nią na dzisiejszy wieczór u mnie w domu. Pewnie domyślacie się dlaczego w domu ? O tóż to mam plan który mam nadzieję zrealizuję. Ona przyjdzie zrobi zdjęcia a później jakaś lampka wina a potem zalicze ją bezproblemowo i na tym skończy się nasza znajomość. Spojrzałem na zegarek i była już 17.30 miałem pół godziny do spotkania z nieznajomą postanowiłem wziąść szybki prysznic. Skierowałem się do łazienki i wlazłem do kabiny odkręcając ciepła wodę. Po kilku minutach wyszedłem osuszając swoje ciało. Ubrałem czystą bieliznę. Byłem wtrakcie ubierania na siebie dresów gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Szybko naciągnąłem na siebie spodnie i wyszedłem z łazienki nie ubierając koszulki. Szybko znalazłem się na przedpokoju i otworzyłem drzwi. Gdy zobaczyłem kto stoi w progu pomyślałem że los się dzisiaj do mnie uśmiechnął. W progu stała Emma. Dziewczyna którą kilka dni temu poznałem podczas gdy drugie raz na mnie wpadła w parku. Dziewczyna wyglądała na zaskoczoną i conajmniej przerażoną.
- Cześć Emma - przywitałem się z zadziornym uśmieszkiem na twarzy.
- O matko to tobie mam robić te zdjęcia ? - zapytała z przerażeniem w głosie. Pokiwałem potwierdzająco głową otwierając szerzej drzwi aby dziewczyna mogła swobodnie przez nie wejść. Jednak dziewczyna nie ruszyła się ze swojego miejsca.
- Wchodzisz ? Bo ja chce sesję w domu a nie na dworze - powiedziałem ciągle patrząc na dziewczyne. Dziewczyna po chwili namysłu weszła do środka a ja zamknąłem za nią drzwi.
- Idz do salonu a ja zaraz wróce - poinformowałem i z przedpokoju ruszyłem do kuchni aby przynieść dziewczynie coś do picia. Po chwili wróciłem do salonu a w nim Emma skończyła rozkladać wszystkie swoje pierdułki do robienia zdjęc.
- Chcesz się napić ? Przyniosłem cole - oznajmilem.
- Nie - odpowiedziała krótko.
- Dlaczego ? - zapytałem
- Bo nie. Może mi coś tam wrzuciłeś - powiedziała przesyłając mi niepewne spojrzenie. Słysząc jej słowa wybuchłem śmiechem. Co ta dziewczyna sobie myśl? Że jestem seryjnym gwałcicielem.
- Z czego sie śmiejesz ? - zapytała podnosząc lekko głos.
- Bo jesteś głupiutka. To jest pepsi w puszcze i wiesz co ? Puszka jest zamknięta - odpowiedziałem gdy wkońcu opanowałem śmiech. Dziewczyna spojrzała smutno na mnie. Widać było że jezt jej przykro że się tak wygłupiła.
- Możemy zaczynać ? - zapytała biorąc aparat w dłoń.
- A może najpierw pogadamy ? - zaproponowałem.
- Nie płacą mi za gadanie tylko za zdjęcia - burknęła.
- Uu stanowcza jesteś - zaśmiałem się.
Dziewczyna posłała mi ostrzegawcze spojrzenie. Więc postanowiłem że spróbuję ją poderwać po skończonej sesji a teraz nie będę jej denerwować. Ustawiłem się w miejscu gdzie zaczęła mnie fotografować. Po kilku minutach znudzilo mi się grzeczne pozowanie do zdjęć i chciałem zaszaleć. I głownie sprawdzić reakcję dziewczyny. Dlatego też opósciłem swoje spodnie na dół. Próbując je ściągnąć do końca skakałem na jednej nodze jak idiota.
- Justin ! - krzyknęła.
- Co ? - zapytalem patrząc na dziewczynę. Która była speszona.
- Co ty do cholery robisz ? - usłyszałem z ust dziewczyny. Zaśmiałem się cicho pod nosem.
- Ściągam spodnie ? - zapytałem ironicznie.
- W takim razie koniec zdjęć - powiedziała zakładając ręce na piersi. Spojrzałem na nią pytająco.
- Nie umawialiśmy się na nagie zdjęcia - dodała.
- Emm słoneczko to nie są nagie zdjęcia tylko w bokserkach. Ale jak chcesz to mogę być bez - zaśmialem się udając że ściągam i bokserki.
- Boże nie ! - krzyknęła zamykając oczy. Postanowiłem zbliżyć się do niej póki nie widzi co robie i nie zdąży na jaką kolwiekreakcję. Złapałem delikatnie dziewczynę za biodra i przysunęłem ją do siebie na co się wzdrygneła.
- Otwórz oczy..- wyszeptałem
- Niee - odpowiedziała
- No otwórz mam na sobie bokserki - poinformowałem na co dziewczyna powoli uchylała swoje powieki. Wkoncu spojrzała na mnie.
- Jesteś idiotą wiesz - wyszeptała niepewnie odwracając wzrok ode mnie.
Mimo że właśnie nazwała mnie idiotą to nie mam tego jej za złe. Jest urocza gdy się wstydzi, boi i denerwuje. Jest cudowna.
- Czemu jesteś taka spięta ? - zapytałem
- Nie jestem - odparła natychmiast.
- A ja widze że jesteś i boisz się mnie - odparlem przekonany swoich racji.
Dziewczyna zaczęła śmiać się nerwowo.
- Ciebie ? Prosze Cie - odparla oschle próbując mnie przekonać że się myle.
Postanowilem zagrać ostrzej i sprawdzić na co mogę sobie pozwolić.
- Pewna jestes ? - zapytałem delikatnie łapiąc jej podbrudek i odwróciłem ją tak że patrzyliśmy sobie w oczy.
- Tak - powiedziała niepewnie przełykając cieżko ślinę.
- A co byś zrobiła gdbym cie teraz pocałował - wyszeptałem.
- Dostał byś w twarz - odparla niemal natychmiast. Zaśmiałem się na jej słowa. Ale chciałem sprawdzić czy mówi prawdę i bez kitu dostanę. Była tak cholernie piękna że nie mogłem się powstrzymać.
- Muszę iść - powiedziała odchodząc i zbierając swoje rzeczy które wcześniej rozstawiała po salonie. Gdy skończyła odwróciła się do mnie.
- Po zdjęcia zgłoś się za 3 dni - powiedziała kierując się w stronę wyjścia. Wtedy wiedziałem że jest to odpowiedni moment. Szybkim krokiem podszedłem do niej i pociągnąłem ją za dłoń obracając ją w swoją stronę. Po chwili łacząc nasze w usta razem. Pocałowałem dziewczynę szybko i odsunęłem się od niej. Ona spojrzała na mnie nie okazując żadnych emocji. Jedynie na jej twarzy widziałem zawstydzenie. Emma odwróciła się i otworzyła drzwi poczym wyszła zamykając je za sobą. Wiedziałem że wygrałem. Mimo tego że ją pocałowałem nie dostałem w ryj. Nie zaliczyłem jej ale odkąd się poznaliśmy nie miałem takiej ochoty aby ją wykorzystać. Nie wiem czemu bo za zwyczaj nie mam skrupułów do takich rzeczy. Ale z nią jest inaczej.
- Dobra skończ stary - powiedziałem sam do siebie. Podeszłem szybko do barku z alkoholami i wyciągnełem z niego wisky i nalałem sobie sporą ilość do szklanki. Po czym szybko cała zawartość wypiłem z nadzieją że przestanę rozmyślać o Emmie.






środa, 13 lipca 2016

Rozdział 5 - Przyjaciele

Meggan Cool

Z samego rana wyszłam z domu Justina zanim on zdążył się obudzić. Wczorajszą noc mogę bez żadnego problemu zaliczyć do udanych. Justin jest miły ma poczucie humoru jest też nieziemsko przystojny a co najważniejsze potrafi zadowolić kobiete. Gdy wyszłam z jego domu postanowiłam odwiedzić Emme i sprawdzić jak się czuje przed spotkaniem z Oscarem. Eh.. że im się chce bawić w te randki. Gdy byłam już pod jej domem zapukałam do drzwi które natychmiast się otworzyły a przede mną na całe szczęście stanęła Emma.
- Hej kochana ! Przyszłam sprawdzić co u Ciebie - powiedziałam natychmiast przytulając swoją przyjaciółkę.
- Hej wejdź - odpowiedziała wpuszczając mnie do środka. Obie weszłyśmy do domu. I udałysmy się do pokoju Emmy.
- Jest twój stary ? - zapytałam pocichu.
-  Nie pojechał do pracy - odparła z delikatnym uśmiechem.
- Co u Ciebie ? - zapytała natychmiast siadając na fotelu w swoim pokoju.
- Dobrze a mianowicie bardzo dobrze czuje się zrelaksowana - odpowiedziałam uśmiechając się szeroko. Moja przyjaciółka popatrzyła na mnie srogo.
- Megg znowu przespałaś się z obcym facetem ? - zapytała lekko się krzywiąc. Ja nie widziałam w tym nic złego wkońcu jestem młoda i mogę się bawić.
- Tak był cudowny ! - pisnęłam wspominając wczorajszą noc.
- Dobra koniec o mnie. Ty dzisiaj idziesz na kawe z Oscarem tak ? - zapytałam zmieniając temat.
- Tak idę o 14 - odpowiedziała.
- W co się ubierasz ? - dopytałam spoglądając na Emme.
- Ee normalne spodenki i top ? - odpowiedziała. Myślałam że ona sobie żartuje ze mnie że tak naprawdę nie chce iść tak na randkę.
- Dziewczyno ty sobie żartujesz ! - krzyknęłam podchodząc do jej szafy z ubraniami. Zaczęłam przeglądac jej sukienki z nadzieją że znajdę odpowiednią na wyjście.
- Ej ja nie zamierzam się stroić - uprzedziła mnie Emma.
- To chcesz iść na randke jak wieśniak ? Swoją drogą że wam się chce bawić w te całe randki - powiedziałam patrząc na Em która była najwyraźniej niezadowolona z sukienki którą dla niej wybrałam.
- To nie jest randka - zaprzeczyła. A ja nie wierzyłam w to co słysze. Czy moja przyjaciółka jest taka głupiutka naprawde czy tylko udaje?
- A myślisz że ten twój chłoptaś nic więcej od Ciebie nie chce niż tylko przyjaźni ? - powiedziałam śmiejąc się.
- Nie wiem. Ale mam zamiar mu powiedzieć że nie szukam chłopaka i że jedynie co mogę mu zaoferować to przyjaźń - odpowiedziała cichym głosem.
Nie miałam siły już sprzeczac sie z Emmą to jej życie i niech robi co chce. Dla mnie to niech nawet będzie zakonnicą jak jest taka nietykalska.
- I co ? Jak wyglądam ? - usłyszałam głos swojej kumpeli która nawet nie wiem kiedy zdążyła się przebrać w sukienke.
- Wyglądasz pięknie ! - krzyknęłam wycierając niewidzialną łzę. Obie zaśmiałyśmy się. Spojrzałam na zegarek i zdziwiłam się że jest tak późna już godzina a Emma jest jeszcze w rozsypce.
- Emm..na która dokładnie jesteś umówiona ? - zapytałam zerkając na dziewczyne.
- Na 14 a co ? - spytała zaczynając malować usta.
- No bo wiesz masz jakieś 15 minut do spotkania - zasmiałam się. A Emma wyskoczyła jak popażona z krzesła i ruszyła w stronę wyjścia z jej pokoju.
- Zamknij drzwi ja lece ! - usłyszałam głos przyjaciółki a zaraz za jej głosem trzaśnięcie drzwiami.

Oscar Brown

Czekałem w kawiarni już od 20 minut i czekałem na Emme. Co chwilę spoglądałem na telefon która jest godzina. Dziewczyna spóźnia się już 20 minut a ja nie wiem czy mnie wystawiła czy poprostu coś jej wypadlo i się tylko spóźni. Siedziałem tak jak jakiś idiota i już miałem napisać sms do Emmy gdy drzwi do kawiarni się otworzyły i przez nie weszła Emma. Była zdyszana co prawdopodobnie spowodowało to że biegła. Mimo to wyglądała pięknie. Dziewczyna odrazu podeszła do stolika przy którym na nią czekałem.
- Heeej przepraszam za spóźnienie - przywitała się.
- Cześć nic nie szkodzi. Siadaj - odpowiedziałem. Dziewczyna usiadła przy stoliku na krześle obok mnie.
- Pięknie wyglądasz - oznajmiłem patrząc na Emme która natychmiast się zaczerwieniła.
- Dziekuje - odpowiedziała. W tym momencie podeszła do nas kelnerka i zebrała od nas zamówienie. Poczym odeszła.
- To opowiadaj co tam u Ciebie - odezwałem się jako pierwszy bo widziałem że dziewczyna czuje się nieswojo i jest chyba trochę skrępowana.
- Hym.. wszystko dobrze. Miałam dużo pracy tzn zdjęć do zrobienia - wyjaśniła.
- I głównie dlatego się nie odzywałaś ? - zapytałem spoglądając w jej piękne oczy.
- No tak jakby - powiedziała krótko.
Kelnerka przyniosła nasze kawy do stolika i zabierając tackę odeszła.
- Tzn ? - dopytałem.
Dziewczyna patrzyła na mnie bez słowa przez conajmniej 3 minuty.
- Oscar nie zrozum mnie źle ale ja poprostu nie chciałabym robić Ci nadzieji na cokolwiek innego niż przyjaźń - wyjaśniła. A ja poczułem jakbym dostał jakimś cieżkim przedmiotem w głowę. Co ja sobie w góle myślałem ? Że dziewczyna taka ładna jak ona będzie chciała być ze mną. Westchnąłem głośno o wiele za głośno.
- Oscar przepraszam ale ja nie szukam chłopaka nie chce poprostu - usłyszałem cichy głos Emmy.
- Okej rozumiem. Przynajmniej jesteś szczera - odpowiedziałem starając się nie dać po sobie poznać że jest mi z tego powodu przykro.
- Ale miło mieć tak śliczną przyjaciółkę - dodałem.
- Oshee przestań mnie zawstydzac - poprosiła z uśmiechem na twarzy. Jej uśmiech był cudowny mógłbym patrzeć na niego godzinami.
- Powiesz Mi coś więcej o sobie ? - zapytałem patrząc w jej cudowne oczy.
- Nie wiem co ty chcesz jeszcze wiedzieć ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Masz rodzeństwo ? Jacy są twoi rodzice ? - zapytałem. A na twarzy Emmy pojawił się smutek.
- Powiedziałem coś nie tak ? - zapytałem natychmiast chcąc wyjaśnić dlaczego posmutniała.
- Nie..poprostu nie mam rodzeństwa. Mam tylko ojca bo mama ponad rok temu zginęła w wypadku - wyszeptała a w jej oczach zebrały się łzy.
- Em ja przepraszam ja..- nie dokończyłem bo poraz pierwszy znalazłem się w takiej sytuacji.
- Spokojnie nic się nie stało..przecież nie wiedziałeś - odpowiedziała wymuszając na twarzy delikatny uśmiech. Czułem się hujowo bo przez swoją ciekawość popsułem humor Emmie. Między nami przez dłuższą chwilę panowała niezręczna cisza. Każdy w kawiarni rozmawiał śmiał się a my ? Milczeliśmy patrząc w dwa oddzielne punkty.
- Oscar możemy się przejść - wyszeptała przerywając ciszę.
- Jasne a gdzie chcesz iść ? - zapytałem.
- Gdziekolwiek - wzruszyła ramionami.
Oboje wstaliśmy z naszych miejsc i wyszliśmy z kawiarni po wcześniejszym uregulowaniu rachunku.
- Emma ty zajmujesz się fotografią ? - zapytałem chcąc się upewnić.
Dziewczyna pokiwała potwierdzająco głową.
- Bo mój kumpel chce kilka zdjęć taki wow - zaczęłem spoglądając na dziewczynę.
- Mogę go do ciebie przysłać ? - zapytałem dodając.
- Jasne niech zadzwoni do mnie albo coś - odparła z uśmiechem.
- To dam mu twój numer - oznajmiłem.
- Pewnie Bieber ci dobrze zapłaci bo wkońcu twój czas jest cenny - zaśmiałem się a ona razem ze mną. Szliśmy przed siebie dużo rozmawiając i śmiejąc się. I z każdą sekundą przekonywałem się do tego że ona naprawdę jest cudowną osobą. I chciałbym być dla niej kimś więcej niż tylko przyjacielem. Ale niestety ona twierdzi inaczej. Po 4 godzinach bycia w towarzystwie Emmy odprowadziłem ją do domu i pożegnaliśmy się. A udałem się w drogę powrotną do swojego domu.




wtorek, 12 lipca 2016

Rozdział 4 - Jestem Justin..

Oscar Brown

Odkąd poznałem Emme w klubie cały czas siedzi mi w głowie. Nie wiem co ta dziewczyna ma w sobie takiego że myśle o niej nieustanie. Gdy tamtej nocy wybiegła z klubu myślałem że jej już nigdy nie zobacze ale to że zostawiła torebke ucieszyło mnie bardzo bo wkońcu mogłem dowiedzieć się gdzie mieszka i jej ją odnieść. Podczas rozmowy umówiłem się z nią na kawe i zapiasałem swój numer w jej telefonie. Jednak od tamtej pory kontakt się urwał. Dziewczyna ani nie zadzwoniła ani nie napisała wiadomości. Jest mi przykro bo miałem nadzieje że nasza znajomość będzie dłuższa. Niestety się myliłem. Dziś jestem umówiony ze swoim najlepszym przyjacielem który wrócił z tygodniowego pobytu we Francji.
Gdy znalazłem się przed domem swojego przyjaciela szybko podeszłem do drzwi i otworzyłem je bez pukania. Poprostu weszłem jak do siebie ponieważ Justin mieszka sam.
- Siema Oshee ! - krzyknął szatyn gdy tylko mnie zauważył.
- Siema Bieber - odkrzyknąłem z uśmiechem na twarzy. Podeszłem bliżej swojego przyjaciela i przybiłem z nim piątkę.
- Jak tam było ? Opowiadaj - zapytałem zaciekawiony jak swój czas spędził mój przyjaciel. Usiadłem na sofie która znajdowała się na środku przestronnego salonu.
- Zajebiście ! Piękne widoki i piękne dziewczyny a na dodatek chętne - powiedział śmiejąc się. I to właśnie różniło mnie z Bieberem ja nie umiałem traktować dziewczyn jednorazowo ale za to on zmieniał je co noc praktycznie.
- Czyli mam rozumieć że z tego wyjazdu najbardziej podobały ci się dziewczyny ? - zapytałem mimo że bardzo dobrze znałem odpowiedz. Justin pokiwał tylko głową potwierdzająco uśmiechając się id ucha do ucha.
- Noi jaranko też mają dobre - powiedział po chwili wyciągając przezroczysty woreczek wypełniony marichuaną.
- Jak ty to żeś przemycił ? - zapytałem zaskoczony.
- Mam swoje sposoby - zaśmiał się. Szatyn wyciągnął szklaną lufkę i nabił ją trawą poczym włożył do ust i podpalał powoli zapalniczką. Po chwili wypuścił z ust dużą chmurę dymu.
- Buszka ? - zapytał podając mi lufkę. Bez zastanowienia wzięłem ją do ręki i przyłożyłem do ust zaciągając się. Ściągnęłem 3 wielkie machy i oddałem swojemu koledze. Po kilku minutach poczułem jak maryśka roznosi się po moim całym organiźmie. Zaczęłem czuć się błogo i ani jedna rzecz mi nie przeszkadzała wszystko mnie śmieszyło. Zrobiliśmy z Bieberem jeszcze 3 kolejki poczym zaczeliśmy rozmawiać nie szło nam to za dobrze bo każdy miał swój świat.
- Idę po piwo - oznajmił Justin i leniwym krokiem zmierzył do kuchni. Wtedy poczułem jak mój telefon zawibrował. Wyciągnęłem go nie chętnie i odblokowałem to był sms od Emmy. Natychmiast odczytałem.
Od Emma :
Hej :) przepraszam że się nie odzywałam ale nie miałam czasu. Kawa aktualna ?
Uśmiechnąłem się czytając wiadomość. Jednak o mnie nie zapomniała pomyślałem.
Do Emma :
Ciesze się bardzo że się odezwałaś. Jutro o 14 pasuje ?
Wystukałem na klawiaturze tekst wiadomości zwrotnej i wysłałem. Wtedy do salonu wrócił Justin podając mi butelkę piwa. Biorąc od niego butelkę odrazu przyłożyłem ją do ust biorąc dużego łyka. Strasznie mnie suszyło po ilości spalonej trawy. Uśmiech nie schodził mi z twarzy przez to że miałem błogi stan i również z powodu wiadomości którą dostałem od Emmy.
- Bieber poznałem super dziewczyne niecały tydzień temu w klubie - zaczełem mówić. Justin spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Dobra jest ? - zapytał pokazując rząd swoich śnieżnobiałych zębów.
- Nie wiem - odpowiedziałem krótko i szczerze. Na co szatyn wybuchł śmiechem.
- Kurwa stary mówisz mi że poznałeś laskę ale się z nią nie piepszyłeś - mówił przez śmiech. Westchnąłem głośno.
- Bo ona jest wyjątkowa - oznajmiłem.
- Jest nieśmiała , nie ufna a zarazem miła i piękna - dodałem.
- To ją przeleć ! Odrazu jej się to spodoba i zmieni swoje nastawienie do facetów - krzyknął Justin śmiejąc się.
- Nie ona na to nie zasługuje. A po drugie wybacz stary ale ja nie jestem Tobą - powiedziałem delikatnie się uśmiechając.
- Ja tam nie chce związku wole jednorazowe przygody - odpowiedział wzruszając ramionami.
- Doskonale o tym wiem znam cie nie od dziś - zaśmiałem sie.
- Przyjdzie jeszcze taki czas że sie zakochasz - dodałem po chwili.
- Nie dzięki ! - krzyknął Justin.
Nie wiem czemu ale chyba mój przyjaciel mówi tak jakby conajmniej bał się tego uczucia jakim jest miłość. Nic już nie powiedziałem w tym temacie. Stwierdziłem że trochę się u niego zasiedziałem i czas wrócić do domu.

Justin Bieber

Gdy Oshee opuścił mój dom stwierdziłem że nie będę siedział w domu i nie będę marnował swojego cennego czasu który mogę przeznaczyć na wyrwanie jakiejś chętnej panny. Myślałem że pękne ze śmiechu gdy mój kumpel zaczął prawić mi morały na temat miłości. To nie jest dla mnie. Wolę poznawać dziewczyny tylko i wyłacznie dla zaspokojenie swoich potrzeb i uwierzcie mi nie mam z tym problemu. Czasem bywa tak że nawet nie pamiętam imienia swojej jednorazowej partnerki. Oczywiście jest dziewczyna z którą mam układ. Z Clarą łaczą mnie tylko sprawy łóżkowe. Uwielbiam ją bo myśli tak samo jak ja. Oboje uwielbiamy dobry seks bez zabowiązań. Nie ma absolutnie mowy o jakiejś tam pierdolonej miłości.
Gdy wzięłem szybki prysznic i wyszykowałem się na wyjście opóściłem swoj dom i ruszyłem w stronę pobliskiego pabu. Droga prowadziła przez pobliski park. Gdy szedłem zamyślony alejką i patrzyłem w ekran swojego telefonu poczułem zderzenie z jakąś osobą. Natychmiast podniosłem swój wzrok przed siebie.
- Kurwa znowu ty ? - zapytałem podniesionym tonem. Przede mną stała dziewczyna która kilka dni temu w parku również na mnie wpadła. Albo ja na nią.
Dziewczyna spojrzała na mnie niepewnie poprawiając swoją sukienkę. Przyznam wyglądała pięknie. Miała długie rozpuszczone włosy piękne oczy i bardzo długie nogi niczym modelka. Czemu ja tego wcześniej nie widziałem ?
- Jakieś przepraszam ? - zapytałem przesyłając jej srogie spojrzenie.
- To ty powinieneś mnie przeprosić. To ty na mnie wpadłeś - powiedziała oschłym tonem.
- Ty chyba sobie śnisz ! - zaśmiałem się prosto w jej oczy. Dziewczyna prychnęła i odwróciła się z zamiarem odejścia ode mnie. Jednak nie chciałem dać jej tak odejść. Chwyciłem jej dłoń i spowrotem przyciągnęłem ją do siebie na tyle mocno że praktycznie wpadła mi w ramiona.
- Co ty robisz ? Póść mnie ! - zarządała unikając mojego wzroku.
- A jak nie to co ? - zapytałem drwiącym głosem. Dziewczyna długo milczała.
- To zaczne krzyczeć - powiedziała pewnym siebie głosem. Tym samym wyrwała się z mojego uścisku.
- Chyba to nie będzie konieczne..- przerwałem zdając sobie sprawe że nawet nie wiem jak ona ma na imie.
- Jak Ci na imie ? - zapytałem oczekując szybkiej odpowiedzi. Jednak tak się nie stało. Nie lubie gdy ktoś nie odpowiada moje pytania.
- Pytam jak masz na imie ? - zapytałem ponownie podnosząc głos.
- Po co Ci to ? - zapytała podnosząc wzrok na mnie.
- Chce wiedzieć jak ma na imie dziewczyna który poraz drugi na mnie wpadła - oznajmiłem puszczając jej oczko. Dziewczyna spojrzała na mnie niepewnie a na jej policzkach dojrzałem odcień czerwony co sugerował jej zawstydzenie.
- Emma już lepiej ? - zapytała zakładając skrzyżowane ręce na piersi.
- Tak ja jestem Justin - powiedziałem wyciągając dłoń w stronę dziewczyny. Jednak ona tylko spojrzała na nią.
- Jeśli już znasz moje imie to idę - powiedziała natychmiast i odeszła ode mnie.
- Do zobaczenia Emma ! - krzyknąłem przez śmiech. Bawiły mnie takie dziewczyny jak ona. Nieśmiałe i nie najwyraźniej bojące się jakiegokolwiek kontaktu z facetem.
- Mam nadzieje że nie - odpowiedziała. Przyznam zabolało bo nigdy nie zostałem odrzucony przez jakąkolwiek panne. A ona chyba myślała że będę za nią gonić i błagać ją o spotkanie. O nie nie to nie mój styl. Zresztą nie gustuje w cnotakach niewydymkach. Gdy dotarłem do pabu już na samym początku ujrzałem piękną ciemnowłosą dziewczynę która wydawała się łatwym kąskiem do schrupania. Natychmiast podeszłem do jej stolika przy którym siedziała sama i zaczęłem działać.
- Cześć piękna jesteś Justin - powiedziałem gdy tylko stanąłem przed nią opierając się o stolik. Dziewczyna spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Jestem Megan miło Cie poznać Justin - odpowiedziała przesyłając mi zalotny uśmiech.
- Sama tu jesteś ? - zapytałem odwzajemniając uśmiech. Szatynka pokręciła przecząco głową.
- Nie sama z Tobą - zaśmiała się wskazując dłonią miejsce na przeciwko niej. Słysząc te słowa wiedziałem że ta dziewczyna będzie tej nocy moja.