Emma Luke
Po ostatniej imprezie która mogła skończyć się tragicznie dla mnie postanowiłam że nie pójdę już do żadnego klubu. W sumie dzięki tej sytuacji co miała miejsce w klubie pogodziłam się z Justinem. Następnego dnia rano gdy wytłumaczył mi jakim spodobem się u niego znalazłam zaczął rozmowę o ,, nas ,,.
Flashebace
- Chyba się zdenerwował - skwitowałam krótko zachowanie Oscara który kilka sekund wcześniej opóścił dom Biebera.
- Trudno przejdzie mu - wzruszył ramionami szatyn.
- To ja idę się ubrać i wracam do siebie - poinformowałam go i natychmiast obróciłam się aby jak najszybciej znaleść się w sypialni Jusa aby się przebrać. Jednak napotkałam opór. Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia i zobaczyłam rękę chłopaka która objęła mnie w pasie. Nawet nie wiedziałam kiedy zdążył znaleść się na tyle blisko aby to zrobić.
- Nigdzie nie idziesz - powiedział zachrypniętym głosem. Spojrzałam na niego pytająco odwracając twarz w jego stronę.
- Mieliśmy porozmawiać. Pamiętasz ? - zapytał zdając sobie sprawę że nie bardzo wiem o co mu chodzi.
- O czym ? - zapytałam patrząc się w piękne oczy szatyna. Mogłabym się przy niech rozpłynąć.
- O mnie i o Megan - odpowiedział. A ja poczułam jak w moim ciele gromadzą się ponownie nerwy.
- Nie ! Nie obchodzi mnie to co was łączy ! - krzyknęłam niekontrolowanie.
- Emma chociaż mnie wysłuchaj ! Kurwa - krzyknął lekko zdenerwowany. Jego dłonie znajdowały się teraz na moich barkach prawdopodobnie dlatego aby nie pozwolić mi teraz wyjść.
- Więc. Oscar miał rację spałem z różnymi kobietami co noc praktycznie co noc. - zaczał a ja czułam jak w moich oczach gromadzą się łzy.
Q mówił. Słuchałam go ale nie byłam pewna czy mówi prawdę.
- Em błagam Cie uwierz mi - dodał patrząc wprost moje oczy. Nie wiedziałam co do końca mam mu powiedzieć. Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać. Mimo to zrobiłam to.
- Dobrze Justin wierze Ci - odpowiedziałam. A na ustach chłopaka wymalował się delikatny uśmiech.
- Naprawdę ? - zapytał nie wierząc w moją odpowiedź. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Tak - odpowiedziałam. Kilka seksund później czułam pulchne wargi chłopaka na swoich ustach.
- Muszę naprawdę już iść - odsunęlam się od niego i ruszyłam do jego sypialni. Aby się przebrać.
- Trudno przejdzie mu - wzruszył ramionami szatyn.
- To ja idę się ubrać i wracam do siebie - poinformowałam go i natychmiast obróciłam się aby jak najszybciej znaleść się w sypialni Jusa aby się przebrać. Jednak napotkałam opór. Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia i zobaczyłam rękę chłopaka która objęła mnie w pasie. Nawet nie wiedziałam kiedy zdążył znaleść się na tyle blisko aby to zrobić.
- Nigdzie nie idziesz - powiedział zachrypniętym głosem. Spojrzałam na niego pytająco odwracając twarz w jego stronę.
- Mieliśmy porozmawiać. Pamiętasz ? - zapytał zdając sobie sprawę że nie bardzo wiem o co mu chodzi.
- O czym ? - zapytałam patrząc się w piękne oczy szatyna. Mogłabym się przy niech rozpłynąć.
- O mnie i o Megan - odpowiedział. A ja poczułam jak w moim ciele gromadzą się ponownie nerwy.
- Nie ! Nie obchodzi mnie to co was łączy ! - krzyknęłam niekontrolowanie.
- Emma chociaż mnie wysłuchaj ! Kurwa - krzyknął lekko zdenerwowany. Jego dłonie znajdowały się teraz na moich barkach prawdopodobnie dlatego aby nie pozwolić mi teraz wyjść.
- Więc. Oscar miał rację spałem z różnymi kobietami co noc praktycznie co noc. - zaczał a ja czułam jak w moich oczach gromadzą się łzy.
Q mówił. Słuchałam go ale nie byłam pewna czy mówi prawdę.
- Em błagam Cie uwierz mi - dodał patrząc wprost moje oczy. Nie wiedziałam co do końca mam mu powiedzieć. Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać. Mimo to zrobiłam to.
- Dobrze Justin wierze Ci - odpowiedziałam. A na ustach chłopaka wymalował się delikatny uśmiech.
- Naprawdę ? - zapytał nie wierząc w moją odpowiedź. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Tak - odpowiedziałam. Kilka seksund później czułam pulchne wargi chłopaka na swoich ustach.
- Muszę naprawdę już iść - odsunęlam się od niego i ruszyłam do jego sypialni. Aby się przebrać.
* * *
Sama nie wiem czy dobrze zrobiłam wierząc w jego wersję ale prawda jest taka że kto nie ryzykuje ten się nie dowie. Rzecz w tym że Justin bardzo mi się podoba i przy nim czuję się szczęśliwa i bezpieczna. Dzieś postanowiłam spotkać się z Megan aby wyjaśnić sobie z nią tą sprawę w sumie ona nie jest winna bo przecież nie mogła wiedzieć że Bieber mi się podoba skoro jej o tym wcześniej nie powiedziałam tylko dopiero niedawno. Gdy byłam gotowa wyszłam z domu i udałam się do parku. Tam umówiłam się z Megg. Będąc na miejscu usiadłam na ławce i zaczęłam się rozglądać podziwając krajobraz parku.
- Heeej - usłyszałam cichy damski głos co sprawiło że automatycznie przeniosłam swój wzrok na dziewczynę. Tak jak myślałam była to Megan.
- Cześć - odpowiedziałam krótko bez żadnych emocji. Dziewczyna usiadła bez słowa obok mnie na ławce. Między nami panowała cisza.
- Emma przepraszam - wymamrotała przerywając ciszę.
- Przepraszasz za to że przespałaś się z pierwszym lepszym chłopakiem którym później okazał Justin ? - zapytałam mimo tego że dobrze znałam odpowiedz.
- Tak za to gdybym..- zaczęła jednak nie pozwoliłam jej dokończyć.
- Gdybyś wiedziała że Justin mi się podoba to byś tego nie zrobiła - dokończyłam za nią. Czarnowłosa dziewczyna posmutniała i spuściła głowę w dół kierując wzrok na ziemie.
- Megg ja się nie gniewam już za to - oznajmiłam uświadamiając sobie że nie mam prawa się na nią gniewać.
- Rozmawiałam z Justinem i powiedział mi cała prawdę - dodałam po chwili. Dziewczyna spojrzała na mnie delikatnie się uśmiechnęła.
- Proszę Cię tylko o to abyś uważała z kim sypiasz - poprosiłam i odwzajemniłam uśmiech. Megg otworzyła usta chcąc coś powiedzieć jednak dzwięk mojego telefonu jej w tym przerwał.
- Heeej - usłyszałam cichy damski głos co sprawiło że automatycznie przeniosłam swój wzrok na dziewczynę. Tak jak myślałam była to Megan.
- Cześć - odpowiedziałam krótko bez żadnych emocji. Dziewczyna usiadła bez słowa obok mnie na ławce. Między nami panowała cisza.
- Emma przepraszam - wymamrotała przerywając ciszę.
- Przepraszasz za to że przespałaś się z pierwszym lepszym chłopakiem którym później okazał Justin ? - zapytałam mimo tego że dobrze znałam odpowiedz.
- Tak za to gdybym..- zaczęła jednak nie pozwoliłam jej dokończyć.
- Gdybyś wiedziała że Justin mi się podoba to byś tego nie zrobiła - dokończyłam za nią. Czarnowłosa dziewczyna posmutniała i spuściła głowę w dół kierując wzrok na ziemie.
- Megg ja się nie gniewam już za to - oznajmiłam uświadamiając sobie że nie mam prawa się na nią gniewać.
- Rozmawiałam z Justinem i powiedział mi cała prawdę - dodałam po chwili. Dziewczyna spojrzała na mnie delikatnie się uśmiechnęła.
- Proszę Cię tylko o to abyś uważała z kim sypiasz - poprosiłam i odwzajemniłam uśmiech. Megg otworzyła usta chcąc coś powiedzieć jednak dzwięk mojego telefonu jej w tym przerwał.
Oscar Brown
Cieżko mi było uwierzyć w to co widziałem u Justina w domu. Czy naprawdę Emma jest w nim zakochana że oddała by mu się po kilku dniach. Długo biłem się z myślami co dało końcowy efekt aby to wyjaśnić. Postanowiłem zadzwonić do Emmy.
- Halo - usłyszałem niepewny głos dziewczyny.
- Hej Em możemy się spotkać i pogadać ? - zaproponowałem mając nadzieję że się zgodzi.
- Jasne - odpowiedziała radosnym głosem. Słysząc jej odpowiedz chciało mi się krzyczeć z radości.
- Jestem teraz w parku możesz przyjść - dodała natychmiast. Zaskakując mnie przy tym.
- Sama jesteś ? - zapytałem.
- Z Megg ale podczas rozmowy będziemy sami - odpowiedziała.
- To już biegne - odpowiedziałem natuchmiast i nie czekając na jakąkolwiek reakcje ze strony Emmy rozłączyłem się. Wpadłem na genialny pomysł który zamierzam jak najszybciej zrealnizować. Po 15 minutach byłem już w parku. Z daleka widziałem dokładnie Emme i jej koleżanke. Przyspieszyłem kroku aby jak najszybciej znaleść się obok ich.
- Hej - przywitała się Em gdy byłem dość blisko.
- Cześć piękna - odpowiedziałem przytulając się do niej.
- To jest Megan - oznajmiła wskazując dłonią na swoją przyjaciółkę.
- Oscar miło mi Cie poznać - oznajmiłem wyciągając dłoń na przywitanie.
- Megan mi ciebie również - odpowiedziała chwytając moją dłoń.
- To ja nie będę wam przeszkadzać - wuszeptała ciemnowłosa żegnając się z nami poczym odeszła. Widziałem po dziewczynie że prawdopodobnie mnie nie polubiła bo odchodząc odwróciła się w moją strone i posłała mi złowrogie spojrzenie.
- O czym chciałeś porozmawiać ? - usłyszałem łagodny głos brunetki.
- Em posłuchaj - zaczęłem na co Emma spojrzała na prost w moje oczy.
Westchnąłem głośno postanawiając że wyznam jej cała prawdę.
- Muszę Ci powiedzieć co do Ciebie czuje - przerwałem bo na twarzy dziewczyny dostrzegłem zdziwienie.
- Oscar nie proszę..ja spotykam się z Justinem - powiedziała spuszczając wzrok na ziemie poczym odsuneła się ode mnie.
- Emma muszę ci to wyszystko powiedzieć bo zwarjuje - oznajmiłem.
- Co takiego musisz jej powiedzieć ? - usłyszałem dobrze znany mi męski głos. Obróciłem się za siebie i dostrzegłem Justina. Szatyn nastychmiast opszedł mnie i stanął przy boku Emmy delikatnie całując ją w policzek.
- Więc ? - zwrócił się ponownie do mnie.
Otworzyłem usta chcąc już odpowiedzieć na jego pytanie.
- Justin..Oscar próbował mnie namówić na domówkę u niego - wtrąciła się Emma. Byłem zdziwiony tym że okłamała Biebiera nie mówiąc mu prawdy.
- Dokładnie - przytaknąłem z wymuszonym uśmiechem na ustach.
- Jasne że wpadniemy - odpowiedział Justin patrząc na mnie podejrzliwym wzrokiem.
- Idziemy ? - zadał pytanie szatyn spoglądając na dziewczynę.
- Gdzie ? - zapytała zaskoczona.
- Na randke - odpowiedział łapiąc Emme za dłoń. Z jego ust usłyszałem krótki narazie poczym oboje odeszli. Ja stałem w miejscu czując się jak gówno. Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha ? Chciałem wyznać Emmie swoje uczucia do niej mając nadzieje że ona poczuje do mnie to samo. I co ? Nie zrobiłem tego bo zjawił się mój przyjaciel i zabrał Ją na randkę. Moje serce krwawi z niespełnionej miłości. Sam już nie wiem czy to wszystko ma sens. Może i Panna Luke nie kocha Biebera ale napewno jest nim zauroczona. Co zdecydowanie utrudnia mi sprawę.
- Halo - usłyszałem niepewny głos dziewczyny.
- Hej Em możemy się spotkać i pogadać ? - zaproponowałem mając nadzieję że się zgodzi.
- Jasne - odpowiedziała radosnym głosem. Słysząc jej odpowiedz chciało mi się krzyczeć z radości.
- Jestem teraz w parku możesz przyjść - dodała natychmiast. Zaskakując mnie przy tym.
- Sama jesteś ? - zapytałem.
- Z Megg ale podczas rozmowy będziemy sami - odpowiedziała.
- To już biegne - odpowiedziałem natuchmiast i nie czekając na jakąkolwiek reakcje ze strony Emmy rozłączyłem się. Wpadłem na genialny pomysł który zamierzam jak najszybciej zrealnizować. Po 15 minutach byłem już w parku. Z daleka widziałem dokładnie Emme i jej koleżanke. Przyspieszyłem kroku aby jak najszybciej znaleść się obok ich.
- Hej - przywitała się Em gdy byłem dość blisko.
- Cześć piękna - odpowiedziałem przytulając się do niej.
- To jest Megan - oznajmiła wskazując dłonią na swoją przyjaciółkę.
- Oscar miło mi Cie poznać - oznajmiłem wyciągając dłoń na przywitanie.
- Megan mi ciebie również - odpowiedziała chwytając moją dłoń.
- To ja nie będę wam przeszkadzać - wuszeptała ciemnowłosa żegnając się z nami poczym odeszła. Widziałem po dziewczynie że prawdopodobnie mnie nie polubiła bo odchodząc odwróciła się w moją strone i posłała mi złowrogie spojrzenie.
- O czym chciałeś porozmawiać ? - usłyszałem łagodny głos brunetki.
- Em posłuchaj - zaczęłem na co Emma spojrzała na prost w moje oczy.
Westchnąłem głośno postanawiając że wyznam jej cała prawdę.
- Muszę Ci powiedzieć co do Ciebie czuje - przerwałem bo na twarzy dziewczyny dostrzegłem zdziwienie.
- Oscar nie proszę..ja spotykam się z Justinem - powiedziała spuszczając wzrok na ziemie poczym odsuneła się ode mnie.
- Emma muszę ci to wyszystko powiedzieć bo zwarjuje - oznajmiłem.
- Co takiego musisz jej powiedzieć ? - usłyszałem dobrze znany mi męski głos. Obróciłem się za siebie i dostrzegłem Justina. Szatyn nastychmiast opszedł mnie i stanął przy boku Emmy delikatnie całując ją w policzek.
- Więc ? - zwrócił się ponownie do mnie.
Otworzyłem usta chcąc już odpowiedzieć na jego pytanie.
- Justin..Oscar próbował mnie namówić na domówkę u niego - wtrąciła się Emma. Byłem zdziwiony tym że okłamała Biebiera nie mówiąc mu prawdy.
- Dokładnie - przytaknąłem z wymuszonym uśmiechem na ustach.
- Jasne że wpadniemy - odpowiedział Justin patrząc na mnie podejrzliwym wzrokiem.
- Idziemy ? - zadał pytanie szatyn spoglądając na dziewczynę.
- Gdzie ? - zapytała zaskoczona.
- Na randke - odpowiedział łapiąc Emme za dłoń. Z jego ust usłyszałem krótki narazie poczym oboje odeszli. Ja stałem w miejscu czując się jak gówno. Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha ? Chciałem wyznać Emmie swoje uczucia do niej mając nadzieje że ona poczuje do mnie to samo. I co ? Nie zrobiłem tego bo zjawił się mój przyjaciel i zabrał Ją na randkę. Moje serce krwawi z niespełnionej miłości. Sam już nie wiem czy to wszystko ma sens. Może i Panna Luke nie kocha Biebera ale napewno jest nim zauroczona. Co zdecydowanie utrudnia mi sprawę.
O kuźwa... Oscar nie poddawaj się. Znajdź odpowiedni moment i z nią Porozmawiaj 😍😍😍 rozdział ggenialny 💕💕💕 nie mogę się doczekać kolejnego 💞💞💞 życzę dużo weny 😘😘😘 do następnego ❤❤❤
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Oskara. Cieszę siê, że pomiędzy Emmą, a Megan jest już ok. Jestem ciekawa gdzie Justin zabiera Emmę. Czekam an next i życzę dużo weny :*
OdpowiedzUsuń