piątek, 5 sierpnia 2016

Rozdział 14 - Pragnę...

Justin Bieber

Gdy dotarłem do parku i zobaczyłem Emme w towarzystwie Oscara poczułem się dziwnie. Czułem się zazdrosny o dziewczynę. Jednak szybko udało mi się opanować sytuację i zabrałem Emmę z dala od Oshee. Mimo że przekonywał mnie ostatnio że życzy mi szczęścia z moją wybranką. Wiem doskonale że Em nadal mu się podoba i znając jego charakter jestem pewny że tak łatwo się nie podda.
- Możesz mi powiedzieć gdzie idziemy ? - zapytała Emma spoglądając na mnie.
- Mówiłem Ci już - oznajmiłem posyłając jej cwaniacki uśmiech. Dziewczyna tylko przewróciła teatralnie oczami. Co przyznam w moim towarzystwie robiła to dość często. Gdy doszliśmy do ściany wielkiego budynku na której znajdowała się żelazna drabina spojrzałem na nią a potem przeniosłem wzrok na Emme.
- Ty chyba sobie żartujesz ? - zapytała patrząc na mnie z przerażeniem. W odpowiedzi posłałem jej tylko uśmiech który świadczył o tym że nie żartuje.
- Nie ma mowy ! Nie wejde tam ! - krzyknęła natychmiast zdając sobie sprawę że wejście na dach tego budynku nie jest żartem. Widząc jej reakcję zaśmiałem się pod nosem.
- Emma proszę Cię wejdz tam - poprosiłem.
- Popsujesz mi cała niespodziankę - dodałem natychmiast robiąc przy tym minę szczeniaczka. Zazwyczaj ona działała na kobiety.
- A jeśli spadnę ? - zadała pytanie a w jej głosie można było usłyszeć nutkę strachu.
- Będę tuż za Tobą i nie pozwolę Ci spaść - zapewniłem ją. Koniec końców Emma wdrapała się na drabinę i ruszyła po niej do góry. Muszę przyznać że idąc zaraz za nią miałem świetne widoki na jej krągłości od tyłu. Gdy znaleźliśmy się na dachu Emma stanęła przede mną i założyła ręce na biodrach.
- Gdy będziemy stąd schodzić to idę pierwsza - oznajmiła przesyłając mi złośliwy uśmiech.
- Dlaczego ? Nie boisz się że spadniesz ? - zaśmiałem się.
- Nie. Poprostu twój wzrok na mojej pupie dało się wyczuć - odpowiedziała przegryzając dolną wargę. Co bardzo mi się podobało. Zastanawiłem się jakim cudem Emma uchwyciła to że przez całą drogę na ten dach patrzyłem się na jej pupe.
- Chodź - wymamrotałem chwytając dziewczynę za dłoń prowadząc ją w dane miejsce. W miejsce które przygotowałem godzine wcześniej. Zanim poszedłem do parku po Em.
- J- Justin to jest piękne - wyszeptała rozszerzając swoje piękne oczy pod wpływem zaskoczenia.
- Kiedy ty to przygotowałeś ? - zapytała po chwili patrząc na mnie.
- Jak byłaś w parku z Oshee - odpowiedziałem odwracając wzrok od niej. Ku mojemu zdziwieniu poczułem delikatną dłoń brunetki na swoim policzku.
- Teraz jestem z Tobą - wyszeptała posyłając mi nieśmieły uśmiech. Odwzajemniłem go natychmiast poczym delikatnie musnęłem ustami policzek dziewczyny dając jej buziaka.
Twarz dziewczyny wyrażała conajmniej mały zawód. Czyżby chciała więcej moich pocałunków niż tylko w policzek. Oboje z Emmą usiedliśmy na kocu który leżał na ,, podłodze ,, dachu. Bez zastanowienia wyciągnęłem z kieszeni bluzy blanta.
- Musisz teraz ? Jestem głodna..- wymruczała niezadowolona.
- Zaraz zjemy jak zapalimy. - odpowiedziałem z cwaniackim uśmiechem.
- Zapalimy ? Ale ja niee - przerwała przegryzając ponownie wargę. Spojrzałem na nią pytająco. Była tak kurewsko seksowna że gdyby nie to że mi na niej zależy pieprzył bym ją tu i teraz.
- Przecież paliłaś z Sarą a ze mną nie chcesz ? - zapytałem przypominając jej sytuację z klubu.
- Ale wtedy to były inne okoliczności - zaśmiała się nerwowo wpatrując się we mnie swoimi pięknymi oczami.
- Inne okoliczności..taa wtedy zjarałaś się aby zrobić mi na złość i żebym był zazdrosny - oznajmiłem wytykając dziewczynie jezyk. Na ten gest dziewczyna uśmiechnęla się szeroko.
- Teraz nic ci nie grozi bo jesteś przy mnie - dodałem z nadzieją że uda mi się przekonać Em do zapalenia ze mną. Poskutkowało. Gdy rozpaliłem blanta zaciągając się dymem narkotykowym kilka razy zauważyłem że Emma patrzy na mnie wyczekując aż podam jej. Zrobiłem to i po chwili dziewczyna wzieła kilka dużych buchów. Po kilku minutach czułem jak narkotyk rozpowszechnia się po moim ciele wprawiając mnie stan beztroski i zrelaksowania.
- Ale ty masz oczy małe i czerwone - usłyszałem głos dziewczyny a po chwili jej śmiech. Byłem pewny że jej organizm jest w tym samym stanie co ja.
- Ty masz nie lepsze - odpowiedziałem przybliżając twarz do niej aby przypatrzeć się jej oczom.
- Kurwa nie rób tak ! - poprosiłem gdy zobaczyłem że dziewczyna znowu przegryza seksownie wargę. W odpowiedzi usłyszałem tylko słodki śmiech.
- Justin paliłeś kiedyś po studencku ? - zapytała próbując powstrzymać śmiech. Muszę zapamiętać że nastepnym razem nie mogę pozwolić jej tyle spalić. Bo ciągle się śmieje.
- Jak ? - zapytałem marszcząc brwi.
- Pokaże ci - zaproponowała zabierając mi z ręki blanta i wzieła jednego dużego bucha. Patrzyłem na nią nieustannie. Emma zaciągnęła się dymem i momentalnie przsuneła się do mnie tak że nasze usta się stykały. A ona zaczeła delikatnie i powoli wypuszczać dym do moich ust. Skumałem niemal odrazu aby wciągnąć go do swoich płuc.
- Skąd to znasz ? - zapytałem gdy dziewczyna odsunęła się ode mnie abym mógł wypuścić resztki dymu ze swoich płuc.
- Z fimów - zaśmiała się. Zawturowałem jej.
- A pokazać co ja znam ? - zapytałem przybliżając się do jej twarzy tak że od złaczenia naszych ust dzieliło zaledwie kilka minimetrów. Em skinęła delikatnie głową. Bez namysłu wpiłem się w jej cudowne usta. Pocałunek był namiętny jednak zachłanny. A co najważniejsze odwzajemniony. Z każdą sekundą pocałunek był coraz intęsywniejszy a nasze języki walczyły o dominację. Dziewczyna jędną dłoń miała wplątaną w moje włosy które od czasu do czasu pociągała do tyłu delikatnie. A drugą opartą miała o moją klatkę piersiową.

Emma Luke

Podczas całowania sie z Biberem czułam chęć pożądania jego całego. Nie chciałam zaprzestać tego co działo się w tamtej chwili. Byłam gotowa na wszystko. Byłam ? Czy poprostu wydawało mi się tak bo byłam pod wpływem? Nie zastanawiałam się nad tym ani chwili dłużej. Chwyciłam dłoń Justina i położyłam ją na swoim udzie dając mu do zrozumienia że chce więcej. Że chce jego dotyku. Szatyn uśmiechnął się poprzez pocałunek niezaprzstając mnie całować. Jego dłoń zaczęła wędrować w zdłuż mojego uda. Szatyn delikatnie napierał na mnie z siła tak że bez jakich kolwiek sprzeciwów położyłam się na plecach. Justin oderwał swoje usta od moich i spojrzał na mnie. Jego spojrzenie mówiło że pragnie mnie tak samo jak ja jego.
- Jesteś pewna ? - wychrypiał zdyszanym głosem.
- Tak - odpowiedziałam beznamysłu łapiąc za dół bluzy szatyna i pociągnęłam ją do góry. Po kilku seksundach moim oczom ukazała się wyrzeźbiona i wytatułowana klatka piersiowa Justina. Przefryzłam wargę na ten widok który był conajmniej podniecający. Spojrzałam na twarz chłopaka która wyrażała zadowolenie. Nim się zaorjętowałam Bieber połączył nasze usta ponownie. Jego dłonię powędrowały pod moją bluzkę a jego dłoń jednym sprawnym ruchem rozpieła mój stanik i chwilę późnien czułam jego dotyk na mojej nagiej piersi. Jeknęłam cicho. Moje dłonie znajdowały się na nagich plecach Justina. Które gładziłam a gdy doznawałam nowego nieznanego a zarazem przyjemnego czucia wbijałam w nie moje paznokcie. Chłopak przeniósł swoje pocałunki na szyje zostawiając na niej mokre ślady a jego dłonie węgrowały po moich udach. Szatyn ściągnął ze mnie moją bluzkę i zaczął całować moje nagie piersi. Ponownie z moich ust wydobył się cichy jęk. Moja jedna strona mówiła mi abym przestała abym zakończyła to wszystko jednak druga strona kazała kontynułować. Nie chciałam przerywać tej chwili.
Szatyn pocałunkami schodził coraz niżej. A jego dłoń poczułam pod swoją spodniczką a dokładnie czułam jak Justin zachacza palcem o gumkę od bielizny i zsuwa ją na sam dół. Pozbywa się ich. Po kilku chwilach poczułam delikatne musnięcie mojej kobiecości. Justin zaczął zataczać na niej jezykiem kułeczka przez co ja nie kontrolowałam swoich jęków. Było mi strasznie przyjemnie. Dotąd nie znane mi takie doznanie było dla mnie teraz jedynym pragnieniem. Jego ruchy były coraz intęstywniejsze na dodatek chłopak włożył w nią dwa palce i poruszał nimi dość szybko przez co przyjemność z tego była bardzo przyjemna. Po kilku minutach ruchy szatyna ustały a jego oczy wpatrywały się we mnie.
- Czemu przestałeś ? - zapytałam lekko zdziwiona jego zachowaniem.
- Chcesz tego ? - zapytał zbliżając swoje usta do moich.
- Pragnę - wyszeptałam muskając jego usta.
Justin już nic nie odpowiedział jedną ręką odpiął swój rozporek po czym zsunął swoje spodnie do dołu a moim oczom ukazał się jego ,, przyjaciel ,,. Który był dość spory. Sama nie wiem dlaczego spojrzałam ale nie mogłam się powstrzymać przed tym aby nie zobaczyć. Po kilku sekundach Justin ponowił nasze pocałunki i w tym samym czasie wsunął swojego kolegę do mojej dziurki. Jęknęłam. Poczułam ból ale i dreszcze rozkoszy. Szatyn poruszał się we mnie delikatnie. Jednak z czasem przyspieszył swoje ruchy. Po kilku ruchach poczułam jak dreszcze rozkoszy przechodzą przez moje ciało które niekontrolowanie wygiełam w łók. Pierwszy raz w swoim życiu doznałam orgazmu było to wspaniałe uczucie. Szatyna wykonał jeszcze kilka szybkich pchnięć poczym jego ciało zastygło. Chwilę później położył się obok mnie na kocu i pocałował namiętnie moje usta. Nie czułam się nieswojo wręcz przeciwnie czułam się przy nim jakbym znała go przynajmniej kilka lat.
- To był najlepszy seks w moim życiu - wyszeptał gdy jego oddech się unormował. Posłałam mu w odpowiedzi uśmiech. Szczerze? Nie tego się spodziewałam. W sumie sama nie wiem czego oczekiwałam tym bardziej że my nawet nie jesteśmy razem a ja mu się oddałam. Po kilku minutach leżenia w swoich objęciach postanowiliśmy się ubrać. Resztę wieczoru a praktycznie nocy spędziliśmy miło. Rozmawialiśmy , śmialiśmy się. Można by było powiedzieć że cały ten czas zachowywaliśmy się jak para. Mimo że nią nie jesteśmy.




2 komentarze:

  1. O kuźwa 😍😍😍😍 genialny rozdział 💞💞💞 jestem ciekawa kogo Emma wybierze ❤❤❤ życzę dużo weny kochana 💕💕💕 i do następnego 👑👑👑

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, jednak bardzo mi się podoba. Jestem ciekawa co będzie dalej. Życzę dużo weny i czekam na next. Zapraszam do mnie ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń