Justin Bieber
Otworzyłem po mału oczy i ujrzałem obok siebie śpiącą Emme. Uśmiech pojawił się na moich ustach niemal odrazu. Postanowiłem wstać z łóżka jak najciszej potrafiłem i biorąc swoje spodenki które leżały na pufie wyszedłem z pokoju udając się do kuchni. Gdy znalazłem się w kuchni odrazu zabrałem się za robienie śniadania. Postanowiłem zrobić dla nas jajecznice.
Po 10 minut gdy jajecznica była już gotowa nakryłem do stołu i nałożyłem na talerz posiłek który po chwili postawiłem na nakryty stół.
W pewnym momencie usłyszałem cichy chód w moim pokoju. Byłem prawie pewny że kroki należały do Emmy która już wstała. Natychmiast skierowałem się do pokoju. Złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi wchodząc do pokoju. Moim oczom ukazała się piękna sylwetka dziewczyny.
- Cześć Em - przywitałem się.
- Co ty tu robisz ? - zapytała a w jej głosie można było wyczuć przerażenie.
- Yy mieszkam nie wiem czy wiesz - odpowiedziałem powstrzymując śmiech. Dziewczyna tylko posłała mi wrogie spojrzenie.
- Ubierz się i chodz na śniadanie - odpowiedziałem z delikatnym uśmiechem poczym wyszedłem z pokoju dając tym samym Emmie troche prywatności na wykonanie porannej prywatności. Wróciłem do kuchni zaparzając dwie kawy poczym usiadłem przy stole czekając na brunetkę. Po kilku minutach ujrzałem dziewczynę stojącą w progu kuchni.
- Czemu stoisz ? - zapytałem posyłając dziewczynie uśmiech.
- Em możesz mi powiedzieć co ja tu robie ? - zapytała krzyżując rece na piersi.
- Może najpierw zjesz ? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie. Chcąc się z nią trochę podroczyć.
- Daj mi spokój z tym jedzeniem ! Głowa mi pęka i nic nie pamiętam - krzyknęła wyrzucając dłonie do góry prawdopodobnie z frystracji. Wstałem bez słowa i podeszłem do niej kładąc swoje dłonie na jej biodrach na co dziewczyna się wzdrygneła.
- Nie pamiętasz nic ? - zapytałem aby się upewnić. Ona zaś pokiwała przecząco głową.
- Byłaś pijana i do tego zapaliłaś trawe - zaczęłem a jej oczy poszerzyły się.
- Co? Nie pamietam tego - poinformowała mnie a ja zaśmiałem się.
- Tak to jest jak nie umie się palić i pić - odpowiedziałem patrząc na dziewczynę.
- Powiedz mi że nic głupiego nie zrobiłam - wymruczała smutnym głosem.
- Chciałaś. Prawie piepszyłaś się z jakimś kolesiem na parkiecie ale zabrałem cie od niego - wyjaśniłem. Dziewczyna oddetchnęła z ulgą.
- Dzieki - odpowiedziała przytulając się do mojego nagiego torsu.
- Byłaś taka napalona na mnie że prawie bzykaliśmy się pod klubem - powiedziałem z wielkim uśmiechem. Odsunęłem się od niej i ruszyłem usiąść do stołu. Emma patrzyła na mnie z przerażeniem.
- Smacznego - powiedziałem po chwili zaczynając jeść swoją porcję śniadania. Emma dosiadła się do mnie do stołu jednak nie tkneła śniadania tylko cały czas patrzyła na mnie nie pewnie.
- Justin czy my..- zaczeła a ja podniosłem wzrok na nią.
- Czy my co ? - zapytałem udając że nie wiem o co jej chodzi.
- Czy my spaliśmy ze sobą ? - zapytała bawiąc się nerwowo końcówkami swoich włosów. Postanowiłem już nie droczyć się z nią. Bo widziałem jak bardzo to przeżywa. Wstałem od stołu i podchodząc do Emmy chwyciłem ją za dłoń. Em niepewnie wstała i spojrzała na mnie.
- Przywiozłem Cie tutaj abyś sama nie wracała do domu. - wyszeptałem.
Dziewczyna chciała coś powiedzieć ale po chwili zamknęła usta.
- I nie spaliśmy ze sobą. Ty oczewiście byłaś bardzo chętna i uwierz że ja też ale nie chciałem aby to wyglądało w taki sposób - dodałem a na jej twarzy pojawił się uśmiech wyrażający wdzięczność.
- Dziękuje Ci. Tak mi wstyd - odpowiedziała chowając twarz w mój tors.
- Nie potrzebnie nic się nie stało - odpowiedziałem całując delikatnie czubek głowy dziewczyny.
Brunetka odsunęła sie ode mnie i przysiadła do stołu zaczynając wkońcu jeść.
- Dziękuje za śniadanie - usłyszałem głos dziewczyny. Posłałem jej delikatny uśmiech.
- Justin mogę wskoczyć pod prysznic ? - zapytała.
- Jasne - odpowiedziałem ku mojemu zdziwieniu Em obdarowała mój policzek nieśmiałym pocałunkiem i wyszła z kuchni. Zaczęłem sprząta po śniadaniu gdy nagle z tej czynności wyrwał mnie dzwięk otwierających się drzwi do mojego mieszkania. Skierowałem wzrok na przedpokój i tam zobaczyłem Oscara który niepewnie wszedł w głąb mojego domu.
- Możemy pogadać ? - zapytał po chwili. Przyznam byłem na niego zły że wypaplał wszystkie najgorsze rzeczy o mnie przy dziewczynie która mi się podoba. Ale myśle że zrobił to specjalnie bo zauważył że między mną a Emmą coś jest.
Po 10 minut gdy jajecznica była już gotowa nakryłem do stołu i nałożyłem na talerz posiłek który po chwili postawiłem na nakryty stół.
W pewnym momencie usłyszałem cichy chód w moim pokoju. Byłem prawie pewny że kroki należały do Emmy która już wstała. Natychmiast skierowałem się do pokoju. Złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi wchodząc do pokoju. Moim oczom ukazała się piękna sylwetka dziewczyny.
- Cześć Em - przywitałem się.
- Co ty tu robisz ? - zapytała a w jej głosie można było wyczuć przerażenie.
- Yy mieszkam nie wiem czy wiesz - odpowiedziałem powstrzymując śmiech. Dziewczyna tylko posłała mi wrogie spojrzenie.
- Ubierz się i chodz na śniadanie - odpowiedziałem z delikatnym uśmiechem poczym wyszedłem z pokoju dając tym samym Emmie troche prywatności na wykonanie porannej prywatności. Wróciłem do kuchni zaparzając dwie kawy poczym usiadłem przy stole czekając na brunetkę. Po kilku minutach ujrzałem dziewczynę stojącą w progu kuchni.
- Czemu stoisz ? - zapytałem posyłając dziewczynie uśmiech.
- Em możesz mi powiedzieć co ja tu robie ? - zapytała krzyżując rece na piersi.
- Może najpierw zjesz ? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie. Chcąc się z nią trochę podroczyć.
- Daj mi spokój z tym jedzeniem ! Głowa mi pęka i nic nie pamiętam - krzyknęła wyrzucając dłonie do góry prawdopodobnie z frystracji. Wstałem bez słowa i podeszłem do niej kładąc swoje dłonie na jej biodrach na co dziewczyna się wzdrygneła.
- Nie pamiętasz nic ? - zapytałem aby się upewnić. Ona zaś pokiwała przecząco głową.
- Byłaś pijana i do tego zapaliłaś trawe - zaczęłem a jej oczy poszerzyły się.
- Co? Nie pamietam tego - poinformowała mnie a ja zaśmiałem się.
- Tak to jest jak nie umie się palić i pić - odpowiedziałem patrząc na dziewczynę.
- Powiedz mi że nic głupiego nie zrobiłam - wymruczała smutnym głosem.
- Chciałaś. Prawie piepszyłaś się z jakimś kolesiem na parkiecie ale zabrałem cie od niego - wyjaśniłem. Dziewczyna oddetchnęła z ulgą.
- Dzieki - odpowiedziała przytulając się do mojego nagiego torsu.
- Byłaś taka napalona na mnie że prawie bzykaliśmy się pod klubem - powiedziałem z wielkim uśmiechem. Odsunęłem się od niej i ruszyłem usiąść do stołu. Emma patrzyła na mnie z przerażeniem.
- Smacznego - powiedziałem po chwili zaczynając jeść swoją porcję śniadania. Emma dosiadła się do mnie do stołu jednak nie tkneła śniadania tylko cały czas patrzyła na mnie nie pewnie.
- Justin czy my..- zaczeła a ja podniosłem wzrok na nią.
- Czy my co ? - zapytałem udając że nie wiem o co jej chodzi.
- Czy my spaliśmy ze sobą ? - zapytała bawiąc się nerwowo końcówkami swoich włosów. Postanowiłem już nie droczyć się z nią. Bo widziałem jak bardzo to przeżywa. Wstałem od stołu i podchodząc do Emmy chwyciłem ją za dłoń. Em niepewnie wstała i spojrzała na mnie.
- Przywiozłem Cie tutaj abyś sama nie wracała do domu. - wyszeptałem.
Dziewczyna chciała coś powiedzieć ale po chwili zamknęła usta.
- I nie spaliśmy ze sobą. Ty oczewiście byłaś bardzo chętna i uwierz że ja też ale nie chciałem aby to wyglądało w taki sposób - dodałem a na jej twarzy pojawił się uśmiech wyrażający wdzięczność.
- Dziękuje Ci. Tak mi wstyd - odpowiedziała chowając twarz w mój tors.
- Nie potrzebnie nic się nie stało - odpowiedziałem całując delikatnie czubek głowy dziewczyny.
Brunetka odsunęła sie ode mnie i przysiadła do stołu zaczynając wkońcu jeść.
- Dziękuje za śniadanie - usłyszałem głos dziewczyny. Posłałem jej delikatny uśmiech.
- Justin mogę wskoczyć pod prysznic ? - zapytała.
- Jasne - odpowiedziałem ku mojemu zdziwieniu Em obdarowała mój policzek nieśmiałym pocałunkiem i wyszła z kuchni. Zaczęłem sprząta po śniadaniu gdy nagle z tej czynności wyrwał mnie dzwięk otwierających się drzwi do mojego mieszkania. Skierowałem wzrok na przedpokój i tam zobaczyłem Oscara który niepewnie wszedł w głąb mojego domu.
- Możemy pogadać ? - zapytał po chwili. Przyznam byłem na niego zły że wypaplał wszystkie najgorsze rzeczy o mnie przy dziewczynie która mi się podoba. Ale myśle że zrobił to specjalnie bo zauważył że między mną a Emmą coś jest.
Oscar Brown
Tego dnia postanowiłem się wybrać do Justina i z nim wyjaśnić ostatnią zainsniałam sytuacje. Byliśmy przyjaciółmi od zawsze i brakowało mi jego towarzystwa. Będąc pod jego domem wziełem kilka głębszych oddechów poczym nacisnąłem na klamke i weszłem do środka. Będąc w jego mieszkaniu niepewnie ruszyłem w jego głąb. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem u progu drzwi kuchni Justina. Jego wyraz twrzy był conajmniej zdziwiony.
- Możemy pogadać ? - zapytałem po chwili.
- Ostatnio chyba dość już powiedziałeś - ospowiedział a ja poczułem się idiotycznie. Mój przyjaciel był na mnie zły i wcale mu się nie dziwie. Ale niech zrozumie też mnie.
- Stary wiem że dojebałem. Przepraszam - powiedziałem spoglądając na szatyna który patrzył na mnie bez żadnych emocji.
- Spoko jeśli to wszystko co chciałeś powiedzieć to - powiedział nie dokańczając. Nie byłem głupi i wiedziałem że mam wyjść.
- Serio stray przepraszam. Chodzi o to że Emma mi się podoba od pierwszej chwili gdy zobaczyłem ją w klubie - zaczęłem chcąc pokazać przyjacielowi że nie poddam się tak łatwo i nie spławi mnie tak szybko. Bieber spoglądał na mnie z powagą i wygladał jakby mnie słuchał.
- Poźniej spotkałem się z nią i powiedziała mi że możemy być tylko przyjaciółmi. A teraz to znaczy ostatnio zauważyłem że między wami coś iskrzy - mówiłem dalej.
- Zabolało mnie to i wiem że nie powinienem mówić tego co powiedziałem. Chce Ci powiedzieć że masz szczęście że taka dziewczyna jak Ona ci zaufała - skończyłem posyłając delikatny uśmiech Justinowi.
- Czyli krótko mówiąc mogę sie z nią spotykać i dalej będziemy się przyjaźnić ? - zapytał po chwili szatyn.
- Chce dla przyjaciela jak najlepiej i życze Ci tego - powiedziałem mimo że mówiąc te słowa poczułem straszny ucisk na sercu. Nie byłem do końca szczery nie chciałem aby się spotykali bo cholernie podobała mi się Em ale co miałem zrobić ? Skoro ona wybrała już jego. Musiałem się poddać i zaakceptować realia i traktować Emme jak przyjaciółkę.
- Dzieki stary ale - przerwał na chwile i spojrzał prosto na mnie. Spojrzałem na niego pytająco.
- Nie musisz kłamać że życzysz mi szczęścia i to napewno nie z nią - dokonczył. Nim zdążyłem cokolwiek podpowiedzieć Justin ponownie się odezwał.
- Znam cie długo dlatego też nie chce niszczyć naszej przyjaźni ale też wiedz o tym że Emma jest dla mnie kimś wyjątkowym - mówił a ja nie wiem czemu poprostu się uśmiechnąłem i chyba dałem mu tym samym znać że nie mam nic przeciwko temu. Tylko jednak prawda była inna.
- To może jakieś piwko na zgode ? - zaproponowałem chcąc zmienić temat.
- Jasne czemu nie - odpowiedział natychmiast szatyn. Wtedy do salonu bo właśnie tam przenieśliśmy się podczas rozmowy weszła Emma. Byłem zaskoczony jej obecnością w domu Biebera tym bardziej o godzinnach rannych. Nie mogłem oderwać od niej oczu tym bardziej że najprawdopodobnie była po prysznicu. Miała mokre długie włosy była piękna nawet bez makijarzu. A krótka bluzka zasłaniająca jej cialo tylko do pośladków bardzo odsłaniała jej długie nogi. Czekaj ! - krzykneła moja podświadomość. Ona ma bluzke Biebera. Oni z sobą spali ? Zaczełem się zastanawiać.
- Ziemia do Browna nie przywitasz się z Emmą ? - usłyszałem głos chłopaka który wyrwał mnie z rozmyśleń.
- Co ? - zmarszczyłem brwi nie wiedząc do dokładnie do mnie mówił. Chłopak westchnął.
- Wiesz jednak musze lecieć umówiłem się z mamą - oznajmiłem szybko i skierowałem się do wyjścia. Tym samym nie dałem dojść do słowa nikomu z pozostałych osób.
- Kurwa mać ! - krzyknąłem ze złości na samego siebie gdy opóściłem dom Biebera. Byłem zły na siebie że zachowałem się jak pizda gdy zobaczyłem Emmę nawet się z nią nie przywitałem tylko zmieszałem się i wyszedłem wymyślając bajeczke o mamie. Bardziej martwił mnie fakt że prawdopodobnie Bieber i Emma spali ze sobą tej nocy i dlatego miała jego koszulke. Ale czy napewno dziewczyna była by do tego zdolna po kilkudniowej znajomości. Bijąc się z myślami na ten temat ruszyłem do baru.
- Możemy pogadać ? - zapytałem po chwili.
- Ostatnio chyba dość już powiedziałeś - ospowiedział a ja poczułem się idiotycznie. Mój przyjaciel był na mnie zły i wcale mu się nie dziwie. Ale niech zrozumie też mnie.
- Stary wiem że dojebałem. Przepraszam - powiedziałem spoglądając na szatyna który patrzył na mnie bez żadnych emocji.
- Spoko jeśli to wszystko co chciałeś powiedzieć to - powiedział nie dokańczając. Nie byłem głupi i wiedziałem że mam wyjść.
- Serio stray przepraszam. Chodzi o to że Emma mi się podoba od pierwszej chwili gdy zobaczyłem ją w klubie - zaczęłem chcąc pokazać przyjacielowi że nie poddam się tak łatwo i nie spławi mnie tak szybko. Bieber spoglądał na mnie z powagą i wygladał jakby mnie słuchał.
- Poźniej spotkałem się z nią i powiedziała mi że możemy być tylko przyjaciółmi. A teraz to znaczy ostatnio zauważyłem że między wami coś iskrzy - mówiłem dalej.
- Zabolało mnie to i wiem że nie powinienem mówić tego co powiedziałem. Chce Ci powiedzieć że masz szczęście że taka dziewczyna jak Ona ci zaufała - skończyłem posyłając delikatny uśmiech Justinowi.
- Czyli krótko mówiąc mogę sie z nią spotykać i dalej będziemy się przyjaźnić ? - zapytał po chwili szatyn.
- Chce dla przyjaciela jak najlepiej i życze Ci tego - powiedziałem mimo że mówiąc te słowa poczułem straszny ucisk na sercu. Nie byłem do końca szczery nie chciałem aby się spotykali bo cholernie podobała mi się Em ale co miałem zrobić ? Skoro ona wybrała już jego. Musiałem się poddać i zaakceptować realia i traktować Emme jak przyjaciółkę.
- Dzieki stary ale - przerwał na chwile i spojrzał prosto na mnie. Spojrzałem na niego pytająco.
- Nie musisz kłamać że życzysz mi szczęścia i to napewno nie z nią - dokonczył. Nim zdążyłem cokolwiek podpowiedzieć Justin ponownie się odezwał.
- Znam cie długo dlatego też nie chce niszczyć naszej przyjaźni ale też wiedz o tym że Emma jest dla mnie kimś wyjątkowym - mówił a ja nie wiem czemu poprostu się uśmiechnąłem i chyba dałem mu tym samym znać że nie mam nic przeciwko temu. Tylko jednak prawda była inna.
- To może jakieś piwko na zgode ? - zaproponowałem chcąc zmienić temat.
- Jasne czemu nie - odpowiedział natychmiast szatyn. Wtedy do salonu bo właśnie tam przenieśliśmy się podczas rozmowy weszła Emma. Byłem zaskoczony jej obecnością w domu Biebera tym bardziej o godzinnach rannych. Nie mogłem oderwać od niej oczu tym bardziej że najprawdopodobnie była po prysznicu. Miała mokre długie włosy była piękna nawet bez makijarzu. A krótka bluzka zasłaniająca jej cialo tylko do pośladków bardzo odsłaniała jej długie nogi. Czekaj ! - krzykneła moja podświadomość. Ona ma bluzke Biebera. Oni z sobą spali ? Zaczełem się zastanawiać.
- Ziemia do Browna nie przywitasz się z Emmą ? - usłyszałem głos chłopaka który wyrwał mnie z rozmyśleń.
- Co ? - zmarszczyłem brwi nie wiedząc do dokładnie do mnie mówił. Chłopak westchnął.
- Wiesz jednak musze lecieć umówiłem się z mamą - oznajmiłem szybko i skierowałem się do wyjścia. Tym samym nie dałem dojść do słowa nikomu z pozostałych osób.
- Kurwa mać ! - krzyknąłem ze złości na samego siebie gdy opóściłem dom Biebera. Byłem zły na siebie że zachowałem się jak pizda gdy zobaczyłem Emmę nawet się z nią nie przywitałem tylko zmieszałem się i wyszedłem wymyślając bajeczke o mamie. Bardziej martwił mnie fakt że prawdopodobnie Bieber i Emma spali ze sobą tej nocy i dlatego miała jego koszulke. Ale czy napewno dziewczyna była by do tego zdolna po kilkudniowej znajomości. Bijąc się z myślami na ten temat ruszyłem do baru.