Megan Cool
Po sesji zdjęciowej razem z Em poszłyśmy na kawe na której namówiłam swoją przyjaciółkę na imprezę. Co prawda nie byłam przekonana do tego że dziewczyna pójdzie do klubu. Tym bardziej że ma nadopiekuńczego ojca który nie pozwala jej nigdzie wychodzić w obawie że straci córkę. To jest chore Emma ma 20 lat a jest traktowana jak małe dziecko. Rozumiem że jej tato po stracie żony martwi się o córke ale bez przesady. Jest dorosła i powinna sama decydować o swoim życiu. Najgorsze jest to że Em nie widzi tego jak ojciec nią rządzi. Jest jest 20.45 a ja jestem w drodze do domu swojej przyjaciółki.
Gdy taksówka podjechała pod dany adres poprosiłam kierowce aby poczekał na mnie około 20 minut i pojedziemy w dalszą trase. Wysiadłam z samochodu i skierowłam się pod dom Emmy. Zapukałam a po chwili drzwi otworzyły się a moim oczom ukazał się ojciec Em.
- Dobry wieczór jest Emma ? - zapytała niepewnie czując wzrok ojca Em na sobie. Ten typ chyba mnie nie lubi.
- Dobrze wiesz że jest bo idzie z tobą na impreze - powiedział oschle otwierając szerzej drzwi tak abym weszła.
- Emma córeczko Megan po Ciebie przyszła - krzyknął zupełnie innym tonem. Takim miłym i pełnym uczucia. Zdziwiło mnie to że ten człowiek potrafi tak udawać. Po chwili przy nas znalazła się Emma.
- Wow ale pięknie wyglądasz - oznajmiłam na widok dziewczyny. Nigdy wcześniej nie widziałam tak odjebanej Emmy.
- Dzieki Megg - odpowiedziała poprawiając swoj ubiór.
- To co idziemy ? - zapytała natychmiast spogladając na swojejgo ojca ukratkiem. Po jej zachowaniu czułam że jest coś nie tak.
- Okej to chodzmy - odpowiedziałam i obie wyszłyśmy z jej domu. Po chwili siedziałyśmy już w taksówce która przez cały czas czekała na nas. Podałam taksówkarzowi adres i ruszyliśmy w drogę. Przez cała drogę obserwowałam swoją przyjaciółkę i była zdenerwowana.
Po 15 minutach wysiadłyśmy z taksówki i stanęłyśmy przed wielkim budynkiem czyli pod klubem.
- Emma nie martw się wszystko będzie w porządku - powiedziałam pogodnym tonem w stronę przyjaciółki.
- Taa mam nadzieje - oznajmiła pocierając nerwowo dłonie.
- Megg proszę nie zostawiaj mnie samej w tym klubie - poprosiła po chwili gdy stanełyśmy przed wejściem.
- Okej nie martw się - powiedziałam.
- Proszę dowody - powiedział wysportowany mężczyzna stojący na bramce przed klubem. Obie pokazałyśmy dowody i weszłyśmy do środka. Natychmiast do moich bębęków dotarła głośna muzyka.
- Chodź się napić - krzyknęłam do ucha mojej przyjaciółki. Ona zaś pokiwała tylko potwierdzająco głową. Podążyłyśmy w stronę baru.
- Poproszę dwa mocne drinki - powiedziałam do barmana który natychmiast zrobił nasze zamówienia i podał je nam.
- To zdrówko mała - powiedziałam radośnie podnosząc szklanke z kolorowym trunkiem. Jednak Emma nie podzielała mojej radości z tego że będziemy imprezować.
Gdy taksówka podjechała pod dany adres poprosiłam kierowce aby poczekał na mnie około 20 minut i pojedziemy w dalszą trase. Wysiadłam z samochodu i skierowłam się pod dom Emmy. Zapukałam a po chwili drzwi otworzyły się a moim oczom ukazał się ojciec Em.
- Dobry wieczór jest Emma ? - zapytała niepewnie czując wzrok ojca Em na sobie. Ten typ chyba mnie nie lubi.
- Dobrze wiesz że jest bo idzie z tobą na impreze - powiedział oschle otwierając szerzej drzwi tak abym weszła.
- Emma córeczko Megan po Ciebie przyszła - krzyknął zupełnie innym tonem. Takim miłym i pełnym uczucia. Zdziwiło mnie to że ten człowiek potrafi tak udawać. Po chwili przy nas znalazła się Emma.
- Wow ale pięknie wyglądasz - oznajmiłam na widok dziewczyny. Nigdy wcześniej nie widziałam tak odjebanej Emmy.
- Dzieki Megg - odpowiedziała poprawiając swoj ubiór.
- To co idziemy ? - zapytała natychmiast spogladając na swojejgo ojca ukratkiem. Po jej zachowaniu czułam że jest coś nie tak.
- Okej to chodzmy - odpowiedziałam i obie wyszłyśmy z jej domu. Po chwili siedziałyśmy już w taksówce która przez cały czas czekała na nas. Podałam taksówkarzowi adres i ruszyliśmy w drogę. Przez cała drogę obserwowałam swoją przyjaciółkę i była zdenerwowana.
Po 15 minutach wysiadłyśmy z taksówki i stanęłyśmy przed wielkim budynkiem czyli pod klubem.
- Emma nie martw się wszystko będzie w porządku - powiedziałam pogodnym tonem w stronę przyjaciółki.
- Taa mam nadzieje - oznajmiła pocierając nerwowo dłonie.
- Megg proszę nie zostawiaj mnie samej w tym klubie - poprosiła po chwili gdy stanełyśmy przed wejściem.
- Okej nie martw się - powiedziałam.
- Proszę dowody - powiedział wysportowany mężczyzna stojący na bramce przed klubem. Obie pokazałyśmy dowody i weszłyśmy do środka. Natychmiast do moich bębęków dotarła głośna muzyka.
- Chodź się napić - krzyknęłam do ucha mojej przyjaciółki. Ona zaś pokiwała tylko potwierdzająco głową. Podążyłyśmy w stronę baru.
- Poproszę dwa mocne drinki - powiedziałam do barmana który natychmiast zrobił nasze zamówienia i podał je nam.
- To zdrówko mała - powiedziałam radośnie podnosząc szklanke z kolorowym trunkiem. Jednak Emma nie podzielała mojej radości z tego że będziemy imprezować.
Emma Luke
Gdy tylko weszłam do klubu wiedziałam że przyjście tutaj nie było najlepszym pomysłem. Nie chcaiłam tam być. Jednak chciałam udowodnić swojej przyjaciółce że moge robić co chce i nie jestem pod dyktandem swojego ojca. Gdy usiadłyśmy przy barze Megan zamówiła drinki które ekspresowym tępie dostałyśmy.
- To zdrówko mała - wrzasnęła moja przyjaciółka podnosząc szklankę z drinkiem. Nie byłam tak entuzjastycznie nastawiona do dzisiejszego wieczoru jak Megg ale mimo to od niechcenia wzniosłam razem z nią toast. Wziełam dużego łyka napoju ze szklanki czując jak żrąca ciecz spływa mi do gardła. Skrzywiłam się na to uczucie.
- Idziesz potańczyć ? - zapytała w pewnej chwili brunetka wyciągając do mnie dłoń.
- Jeszcze nie - odpowiedziałam. Nie miałam ochoty na tańce a tym bardziej nie chciałam spotkać jakiegoś nachlanego i napolonego faceta na parkiecie więc wolałam posiedzieć. Moja przyjaciółka ruszyła na parkiet tym samym zostawiając mnie samą przy barze. Siedziałam sam i popijałam drinka którego miałam przed sobą od jakiś 15 minut.
- Cześć mogę się przysiąść ? - usłyszałam męski głos nad swoim uchem. Co spowodowało że natychmiast odwróciłam się w stronę osoby. Obok mnie stał blądyn z uśmiechem od ucha do ucha.
- Może lepiej nie - powiedziałam w obawie że może być naćpany i będzie chciał mnie skrzywdzić.
- Nie bój się mnie nic Ci nie zrobie - oznajmił spokojnym tonem i usiadł na krześle obok mnie.
- Jestem Oscar - dodał wyciągając swoją dłoń w moim kierunku.
- Emma - powiedziałam krótko podając dłoń chłopakowi. Jego dłoń była ciepła i miła w dotyku dlatego też coś mówiło mi abym się go nie bała.
- Jesteś tu sama ? - zapytał zerkając za mnie tak jakby kogoś szukał.
- Nie z przyjaciółką tylko poszła tańczyć - odpowiedziałam dopijając swojego drinka.
- A ty czemu nie tańczysz ? - zapytał spoglądając na mnie z uśmiechem.
- Nie chce. Nie lubie- odpowiedziałam.
- Czyli nie ma szansy abym wyciągnął cię na parkiet ? - zapytał robiąc przy tym mine szczeniaczka.
- Wybacz ale nie - odpowiedziałam uśmiechając się przepraszająco. Chłopak wystawił obie ręce ku górze w geście bezradności.
- Powiesz Mi coś o sobie ? - zapytał wołając kelnera dłonią.
- Co chcesz wiedzieć ? - zapytałam lekko speszona. Nigdy nikt nie zadawał mi pytań o mnie. Nigdy nikt się mną nie interesował więc nie wiedziałam co mam powiedzieć. Jak się zachować ? Czy mam powiedzieć prawdę czy też może kłamać.
- Najlepiej wszystko - odpowiedział z uśmiechem.
- Jestem Emma jak już z resztą wiesz. Mam 20 lat i moim hobby jest fotografia. - powiedziałam mówiąc prawdę. Chłopak patrzył na mnie wzrokiem jakby chciał coś jeszcze usłyszeć. Jednak ja nie chciałam mu mówić zbyt wiele o sobie.
- To tyle - dodałam nie widząc ani nie słysząc żadnej reakcji od chłopaka.
- Zapomniałaś dodać że jesteś bardzo piękna - oznajmił kładąc swoją dłoń na mojej którą akurat trzymałam na blacie. Słysząc jego słowa czułam jak moje policzki robią się czerwone. Zabrałam swoją dłoń spod dotyku dłoni Oscara.
- Przepraszam ja muszę już iść - powiedziałam nieco zmieszana zachowaniem chłopaka. Jeśli on myślał że powie mi kilka miłych słówek i ja się z nim prześpie to grubo się mylił.
- Co dlaczego ? Zrobiłem coś nie tak ? - zapytał zdziwiony.
- Mówiłem że nic ci nie zrobie - dodał.
- Wiesz jeśli szukasz panienki na jeden raz to źle trafiłeś - oznajmiłam wstając z krzesła i poprawiając swoją sukienkę.
- Ale ja nie chce z tobą iść do łóżka - powiedział patrząc na mnie. Wtedy poczułam się jak idiotka oskarżając Oscara o taką rzecz. Wiedziałam że przegiełam dlatego tym bardziej nie mogłam zostać w tym klubie i jego towarzystwie dłużej. Pośpiesznie skierowałam się do wyjścia z klubu. Gdy byłam na zewnatrz podbiegłam do taksówki która akurat była wolna. Wsiadłam do środka i podałam kierowcy adres mojego domu. Chciałam wrócić już do domu potym jak zrobiłam z siebie totalną idiotkę. Nie miałam nigdy styczności z chłopakiem i dlatego jestem ostrożna ale też wiem że nie powinnam osądzać każdego że chcą mnie skrzywdzić. Wiem że Oscarowi może być przykro ale czasu nie cofne. Tym bardziej że już go nie spotkam.
- To zdrówko mała - wrzasnęła moja przyjaciółka podnosząc szklankę z drinkiem. Nie byłam tak entuzjastycznie nastawiona do dzisiejszego wieczoru jak Megg ale mimo to od niechcenia wzniosłam razem z nią toast. Wziełam dużego łyka napoju ze szklanki czując jak żrąca ciecz spływa mi do gardła. Skrzywiłam się na to uczucie.
- Idziesz potańczyć ? - zapytała w pewnej chwili brunetka wyciągając do mnie dłoń.
- Jeszcze nie - odpowiedziałam. Nie miałam ochoty na tańce a tym bardziej nie chciałam spotkać jakiegoś nachlanego i napolonego faceta na parkiecie więc wolałam posiedzieć. Moja przyjaciółka ruszyła na parkiet tym samym zostawiając mnie samą przy barze. Siedziałam sam i popijałam drinka którego miałam przed sobą od jakiś 15 minut.
- Cześć mogę się przysiąść ? - usłyszałam męski głos nad swoim uchem. Co spowodowało że natychmiast odwróciłam się w stronę osoby. Obok mnie stał blądyn z uśmiechem od ucha do ucha.
- Może lepiej nie - powiedziałam w obawie że może być naćpany i będzie chciał mnie skrzywdzić.
- Nie bój się mnie nic Ci nie zrobie - oznajmił spokojnym tonem i usiadł na krześle obok mnie.
- Jestem Oscar - dodał wyciągając swoją dłoń w moim kierunku.
- Emma - powiedziałam krótko podając dłoń chłopakowi. Jego dłoń była ciepła i miła w dotyku dlatego też coś mówiło mi abym się go nie bała.
- Jesteś tu sama ? - zapytał zerkając za mnie tak jakby kogoś szukał.
- Nie z przyjaciółką tylko poszła tańczyć - odpowiedziałam dopijając swojego drinka.
- A ty czemu nie tańczysz ? - zapytał spoglądając na mnie z uśmiechem.
- Nie chce. Nie lubie- odpowiedziałam.
- Czyli nie ma szansy abym wyciągnął cię na parkiet ? - zapytał robiąc przy tym mine szczeniaczka.
- Wybacz ale nie - odpowiedziałam uśmiechając się przepraszająco. Chłopak wystawił obie ręce ku górze w geście bezradności.
- Powiesz Mi coś o sobie ? - zapytał wołając kelnera dłonią.
- Co chcesz wiedzieć ? - zapytałam lekko speszona. Nigdy nikt nie zadawał mi pytań o mnie. Nigdy nikt się mną nie interesował więc nie wiedziałam co mam powiedzieć. Jak się zachować ? Czy mam powiedzieć prawdę czy też może kłamać.
- Najlepiej wszystko - odpowiedział z uśmiechem.
- Jestem Emma jak już z resztą wiesz. Mam 20 lat i moim hobby jest fotografia. - powiedziałam mówiąc prawdę. Chłopak patrzył na mnie wzrokiem jakby chciał coś jeszcze usłyszeć. Jednak ja nie chciałam mu mówić zbyt wiele o sobie.
- To tyle - dodałam nie widząc ani nie słysząc żadnej reakcji od chłopaka.
- Zapomniałaś dodać że jesteś bardzo piękna - oznajmił kładąc swoją dłoń na mojej którą akurat trzymałam na blacie. Słysząc jego słowa czułam jak moje policzki robią się czerwone. Zabrałam swoją dłoń spod dotyku dłoni Oscara.
- Przepraszam ja muszę już iść - powiedziałam nieco zmieszana zachowaniem chłopaka. Jeśli on myślał że powie mi kilka miłych słówek i ja się z nim prześpie to grubo się mylił.
- Co dlaczego ? Zrobiłem coś nie tak ? - zapytał zdziwiony.
- Mówiłem że nic ci nie zrobie - dodał.
- Wiesz jeśli szukasz panienki na jeden raz to źle trafiłeś - oznajmiłam wstając z krzesła i poprawiając swoją sukienkę.
- Ale ja nie chce z tobą iść do łóżka - powiedział patrząc na mnie. Wtedy poczułam się jak idiotka oskarżając Oscara o taką rzecz. Wiedziałam że przegiełam dlatego tym bardziej nie mogłam zostać w tym klubie i jego towarzystwie dłużej. Pośpiesznie skierowałam się do wyjścia z klubu. Gdy byłam na zewnatrz podbiegłam do taksówki która akurat była wolna. Wsiadłam do środka i podałam kierowcy adres mojego domu. Chciałam wrócić już do domu potym jak zrobiłam z siebie totalną idiotkę. Nie miałam nigdy styczności z chłopakiem i dlatego jestem ostrożna ale też wiem że nie powinnam osądzać każdego że chcą mnie skrzywdzić. Wiem że Oscarowi może być przykro ale czasu nie cofne. Tym bardziej że już go nie spotkam.
O mój Boziu <3<3<3 kocha już ten rozdział <3<3<3 moje największe kochanie w końcu się pojawiło. A te zdjęcie Enisa pod rozdziałem <3 Boshh zatkało mnie dzisiaj już kolejny raz. Pierwszy raz, kiedy znalazłam ich genialną piosenkę, to aż dostałam ataku paniki :D co do rozdziału to Em trochę za szybko skreśliła Oscara, ale cóż dobrze powiedziane czasu nie cofnie. A ja jednak będę oryginalna i będę shippować Oscara i Emmę. Oni byliby idealną parą <3 choć znam twoje zamiary od shippowania Emscara nic mnie nie powstrzyma :D jestem ciekawa, jak potoczy się ich następne spotkanie. Szkoda, że Emma tak szybko uciekła z klubu. Mogło się wydarzyć jeszcze tyle pięknych rzeczy w towarzystwie Oshee'ego <3 ale cóż jej strata. Jestem w szoku, że jej nadopiekuńczy tatuś puścił nią na taką imprezę :) rozdział genialny. Ze zniecierpliwieniem czekam na następny rozdział <3 życzę dużo weny kochana :*
OdpowiedzUsuńSuper! Szkoda że Emma tak szybko wyszła, ale rozumiem Jej zachowanie :) Czekam na nexta
OdpowiedzUsuń