Emma Luke
Od dwóch dni ciągle siedze sama w domu i nigdzie nie wychodze. Mam tego dość. Jest wtorek wieczór i jak nigdy mam ochotę potańczyć. Chce odreagować te wszystkie przykre informacje które pojawiły się nagle. Z nikim ze znajomych się nie kontaktuje. Oczewiście Bieber próbował setki razy namówić mnie na rozmowe ale odmawiałam mu ciągle wymyślając jakieś wymówki. To dziecinne wiem o tym. Ale nie mogłabym mu spojrzeć w oczy bo odrazu miałam obraz jak piepszy się z moją najlepszą przyjaciółką.
Postanowiłam ubrać się w czarną sukienkę idealną w sam raz na wyjście do klubu. Gdy byłam w nią przebrana poszłam do łazienki i tam pomalowałam się mocniej i uczesałam włosy.
Po 30 minutach zadzwoniłam po taksówkę po czym wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Taksówka niemal natychmist zjawiła się pod moim domem. Ja wsiadłam do niej bez zastanowienia i podałam kierowcy adres klubu.
Po kilku minutach byłam już w środku a do moich bębęków docierała bardzo głośna muzyka. Bez chwili wachania udałam się do baru przy którym usiadłam i zamówiłam drinka. Kelner podał mi go odrazu. Przez pewien czas siedziałam i w patrywałam się w zawartość szklanki. Bez sensu wiem.
- Hej kochana - usłyszałam damski głos. Odwróciłam się w stronę dziewczyny.
- Heej Sara - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
- Czemu się nie odzywasz do mnie ani do Justina ? - zapytała bez chwili wachania siadając tuż przy mnie obok na krześle barowym. Westchnęłam głośno poczym wypiłam całą zawartość szklanki.
- Do Ciebie nie mam numeru a co do Justina to chyba nie myślisz że będę utrzymywać kontakt z kimś kto pierdolił moją przyjaciółkę - powiedziałam jednym tchem. Oczy Sary rozszerzyły się co sugerowało że moje słowa ją zaszokowały.
- O kurwa ! - wypowiedziała.
- Też tak zaaregowałam jak to wyszło na jaw - zaśmiałam się czując jak alkohol zaczyna dawać o sobie znać.
- Emma a on teraz z nią spał ? - zapytała a ja pokręciłam głową przecząco.
- Raczej nie. - oznajmiła a ja skierowałam wzrok na rudowłosą dziewczynę.
- No co. Odkąd ze sobą nie rozmawiacie to chodzi smutny i wszystko go wkurwia. Zależy mu na tobie - dodała a ja między czasie zamówiłam kolejnego drinka.
- Nie wiem czy mam w to wierzyć - odpowiedziałam wzruszając ramionami.
- Nawet nie chciał tu przyjść..ledwo go tu wyciągnęłam - oznajmiła a ja w tym momencie myślałam że zakrztuszę się drinkiem.
- On tu jest ? - zadałam pytanie spoglądając na nią z nadzieją że jednak temu zaprzeczy. Jednak tak się nie stało. Pod wpływem alkoholu wpadłam na genialny pomysł no tak mi się wydawało przez pewien czas że był genialny. A nie był.
- Sara masz może..- zaczełam.
Sara spojrzała na mnie pytająco.
- Tego no..- mówilam nie pewnie. W tym czasie dziewczyna najwyraźniej domyśliła się o co pytam i wyciągnęła z kieszeni blanta.
- Chodź ze mną - poprosiła wstając z miejsca a ja bez wachania ruszyłam za nią. Po chwili byłyśmy w łazience i natychmiast Sara rozpaliła blanta poczym poinstrułowała mnie jak to się pali. Mimo że mam tyle lat nigdy tego nie paliła.
- Weź macha i zaciągniej się tak że będziesz czuła dym w pucach - dokończyła podając mi jonta. Wziełam go od niej i zrobiłam tak jak kazała. Niestety moja nieumiejętność w tym dała o sobie znać i przy zaciąganiu się zaczełam kaszleć. Myślałam że się uduszę ale jednak udało mi się to opanować.
- Jeszcze raz - powiedziała moja znajoma. A ja zrobiłam co kazała. Tym razem wszystko poszło gładko nie dusiłam się. Biorąc kilka buchów czyłam jak mój umysł oczyszcza się z problemów ktore dotychczas miałam. Tworząc własny świat. Świat śmiechu i swobodnego życia.
Spojrzałam na rudą która najwyraźniej była w tym samym stanie co ja. Odrazu uśmiechnęłyśmy się do siebie.
- Muszę iść zobaczymy się pózniej - powiedziałam pośpiesznie i wyszłam z łazienki chcąc zrealizować swój plan. Po wyjściu z pomieszczenia szykałam wzrokiem Justina. Znalazłam go siedział na loży i wpatrywał się bezemocjonalnie w grupę ludzi tańczących na parkiecie.
- No to zaczynamy - powiedziałam sama do siebie przy tym uśmiechając się od ucha do ucha.
Ruszyłam na parkiet szukając jakiegoś odpowiedniego faceta do tańców. Znalazłam dokładnie przed lożą w której siedział Bieber. Podeszłam pewnie do wysokiego blądyna i natychmiast zaczęłam wywijać przed nim tyłkiem. Chłopak natychmiast zauważył moją obecność i przyłączył się do tańca przyciągając mnie bliżej siebie tak że moja tylnia część ciała przylegała do jego członka. Palenie trawy daje wiekszą zabawe niż myślałam.
Tanczyłam z blądynem przez kilka minut ciągle zerakając w stronę Justina z nadzieją że nas zobaczy. Wkońcu chce się na nim odegrać. Długo nie czekałam aby to się stało. Podczas tańca poczułam przeszywający mnie wzrok spojrzałam w stronę loży i nie myliłam się.
- Bingo - zaśmiałam się cicho pod nosem. Justin wpatrywał się we mnie bez ustannie. Na twarzy miał wymalowane chęć mordu z cała pewnością mojego towarzysza ale nie przejmowałam się tym. Odwróciłam się twarzą do chłopaka z którym tańczyłam zupełnie ignorując spojrzenie Justina. Mój towarzysz wykorzystał to i zaczął całować mnie po szyji przyczym zaciskał swoje dłonie na moich pośladkach. W pewnym momencie poczułam silne szarpnięcie za dłoń. Otworzyłam szeroko oczy i ujrzałam jak chłopak z którym tańczyłam jeszcze przed chwilą leży na parkiecie. Nie wiedząc co się dzieje odwróciłam twarz w stronę osoby która w dalszym ciągu trzymała mnie mocno za dłoń i gdzieś prowadziła. To był Justin.
Postanowiłam ubrać się w czarną sukienkę idealną w sam raz na wyjście do klubu. Gdy byłam w nią przebrana poszłam do łazienki i tam pomalowałam się mocniej i uczesałam włosy.
Po 30 minutach zadzwoniłam po taksówkę po czym wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Taksówka niemal natychmist zjawiła się pod moim domem. Ja wsiadłam do niej bez zastanowienia i podałam kierowcy adres klubu.
Po kilku minutach byłam już w środku a do moich bębęków docierała bardzo głośna muzyka. Bez chwili wachania udałam się do baru przy którym usiadłam i zamówiłam drinka. Kelner podał mi go odrazu. Przez pewien czas siedziałam i w patrywałam się w zawartość szklanki. Bez sensu wiem.
- Hej kochana - usłyszałam damski głos. Odwróciłam się w stronę dziewczyny.
- Heej Sara - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
- Czemu się nie odzywasz do mnie ani do Justina ? - zapytała bez chwili wachania siadając tuż przy mnie obok na krześle barowym. Westchnęłam głośno poczym wypiłam całą zawartość szklanki.
- Do Ciebie nie mam numeru a co do Justina to chyba nie myślisz że będę utrzymywać kontakt z kimś kto pierdolił moją przyjaciółkę - powiedziałam jednym tchem. Oczy Sary rozszerzyły się co sugerowało że moje słowa ją zaszokowały.
- O kurwa ! - wypowiedziała.
- Też tak zaaregowałam jak to wyszło na jaw - zaśmiałam się czując jak alkohol zaczyna dawać o sobie znać.
- Emma a on teraz z nią spał ? - zapytała a ja pokręciłam głową przecząco.
- Raczej nie. - oznajmiła a ja skierowałam wzrok na rudowłosą dziewczynę.
- No co. Odkąd ze sobą nie rozmawiacie to chodzi smutny i wszystko go wkurwia. Zależy mu na tobie - dodała a ja między czasie zamówiłam kolejnego drinka.
- Nie wiem czy mam w to wierzyć - odpowiedziałam wzruszając ramionami.
- Nawet nie chciał tu przyjść..ledwo go tu wyciągnęłam - oznajmiła a ja w tym momencie myślałam że zakrztuszę się drinkiem.
- On tu jest ? - zadałam pytanie spoglądając na nią z nadzieją że jednak temu zaprzeczy. Jednak tak się nie stało. Pod wpływem alkoholu wpadłam na genialny pomysł no tak mi się wydawało przez pewien czas że był genialny. A nie był.
- Sara masz może..- zaczełam.
Sara spojrzała na mnie pytająco.
- Tego no..- mówilam nie pewnie. W tym czasie dziewczyna najwyraźniej domyśliła się o co pytam i wyciągnęła z kieszeni blanta.
- Chodź ze mną - poprosiła wstając z miejsca a ja bez wachania ruszyłam za nią. Po chwili byłyśmy w łazience i natychmiast Sara rozpaliła blanta poczym poinstrułowała mnie jak to się pali. Mimo że mam tyle lat nigdy tego nie paliła.
- Weź macha i zaciągniej się tak że będziesz czuła dym w pucach - dokończyła podając mi jonta. Wziełam go od niej i zrobiłam tak jak kazała. Niestety moja nieumiejętność w tym dała o sobie znać i przy zaciąganiu się zaczełam kaszleć. Myślałam że się uduszę ale jednak udało mi się to opanować.
- Jeszcze raz - powiedziała moja znajoma. A ja zrobiłam co kazała. Tym razem wszystko poszło gładko nie dusiłam się. Biorąc kilka buchów czyłam jak mój umysł oczyszcza się z problemów ktore dotychczas miałam. Tworząc własny świat. Świat śmiechu i swobodnego życia.
Spojrzałam na rudą która najwyraźniej była w tym samym stanie co ja. Odrazu uśmiechnęłyśmy się do siebie.
- Muszę iść zobaczymy się pózniej - powiedziałam pośpiesznie i wyszłam z łazienki chcąc zrealizować swój plan. Po wyjściu z pomieszczenia szykałam wzrokiem Justina. Znalazłam go siedział na loży i wpatrywał się bezemocjonalnie w grupę ludzi tańczących na parkiecie.
- No to zaczynamy - powiedziałam sama do siebie przy tym uśmiechając się od ucha do ucha.
Ruszyłam na parkiet szukając jakiegoś odpowiedniego faceta do tańców. Znalazłam dokładnie przed lożą w której siedział Bieber. Podeszłam pewnie do wysokiego blądyna i natychmiast zaczęłam wywijać przed nim tyłkiem. Chłopak natychmiast zauważył moją obecność i przyłączył się do tańca przyciągając mnie bliżej siebie tak że moja tylnia część ciała przylegała do jego członka. Palenie trawy daje wiekszą zabawe niż myślałam.
Tanczyłam z blądynem przez kilka minut ciągle zerakając w stronę Justina z nadzieją że nas zobaczy. Wkońcu chce się na nim odegrać. Długo nie czekałam aby to się stało. Podczas tańca poczułam przeszywający mnie wzrok spojrzałam w stronę loży i nie myliłam się.
- Bingo - zaśmiałam się cicho pod nosem. Justin wpatrywał się we mnie bez ustannie. Na twarzy miał wymalowane chęć mordu z cała pewnością mojego towarzysza ale nie przejmowałam się tym. Odwróciłam się twarzą do chłopaka z którym tańczyłam zupełnie ignorując spojrzenie Justina. Mój towarzysz wykorzystał to i zaczął całować mnie po szyji przyczym zaciskał swoje dłonie na moich pośladkach. W pewnym momencie poczułam silne szarpnięcie za dłoń. Otworzyłam szeroko oczy i ujrzałam jak chłopak z którym tańczyłam jeszcze przed chwilą leży na parkiecie. Nie wiedząc co się dzieje odwróciłam twarz w stronę osoby która w dalszym ciągu trzymała mnie mocno za dłoń i gdzieś prowadziła. To był Justin.
Justin Bieber
Odkąd przyszłem do klubu razem z Emetem i Sarą minęło już dwie godziny. A ja ciągle siedziałem na loży wpatrując się
W ludzi którzy tańczyli na parkiecie. Siedziałem sam popijając drinka którego zamówiłem zaraz po przyjściu tutaj ale coś dziś picie mi nie idzie. Rozpaliłem blanta z nadzieją że on mi pomoże rozluźnić się i zapomnieć tymczasowo o Emmie. Po 5 minutach rozsiadłem się wygodnie na loży czując jak narkotyk przejmuje nade mną władze.
- I ty możesz tak sobie spokojnie na to patrzeć ? - zapytał Emet wchodząc na loże. Spojrzałem na niego nie rozumiejąc o czym on mówi.
- O czym ty mówisz ? - zaśmiałem się pytając jednocześnie. Emet wskazał palcem w strone parkietu więc ja skierowałem tam wzrok. Nie wierzyłem w to co widze.
- Emma - wyszeptałem rozmarzonym głosem. A zaraz potym powróciłem do rzeczywistości. Dziewczyna wyzywająco tańczyła z jakimś obleśnym typem. Wpatrywałem się w nią nie wiedząc jak mam się zachować. Czułem jak moje mięśnie napinają się pod wpływem złośni. Nie wierzyłem w to co widziałem. Moja niewinna , nieśmiała Emma właśnie daje się łapać za dupe jakiemuś typowi. Nie wytrzymałem ruszyłem z loży i szybkim tempem ruszyłem w stronę parkietu. Po chwili znalazłem się na nim przepychając przez tłum ludzi. Gdy byłem dość blisko dziewczyny i jej towarzysza niekontrolując swoich czunów uderzyłem z pięści w twarz chłopaka przez co on upadł na parkiet. A Emme chwyciłem za rękę trzymając ją mocno ciągnęłem ją w stronę wyjścia z klubu. Po chwili byliśmy już na zewnątrz oparłem dziewczynę o ścianę klubu w przecionku tak aby nikt nas nie widział.
- Co ty kurwa wyprawiasz ! - wrzasłem w stronę dziewczyny. Jej zachowanie mnie dziwiło bo myślałem że się wystraszy czy coś a ona ? Ona zaczeła się śmiać.
- O co ci chodzi ? - zapytała opanowując śmiech na moment.
- O co ! Ty się kurwa pytasz o co mi chodzi ! - krzyknąłem patrząc dziewczynie w oczy. Wtedy miałem już odpowiedz dlaczego dziewczyna tak się smieje.
- Ty jesteś zjarana ! - powiedziałem patrząc na jej oczy. Em zaczeła się śmiać.
- Oj kochanie nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie - zachichotała. Em podeszła do mnie i objęła moją twarz w swoje dłonie.
- Ja się tak nie denerwowałam jak pierdoliłeś moją przyjaciółke - wyszeptała patrząc mi obojętnie w oczy. Dotarło do mnie że jej zachowanie w klubie to pewnego rodzaju zemsta.
- A więc o to Ci chodzi ? - zapytałem głupio. Emma skinęła głową potwierdzająco natychmiast odsuwając się ode mnie.
- Mam rozumieć że byłaś gotowa zjarać się jak szmata i dodatku prawie się ruchać na parkiecie z jakimś typem tylko po to aby się na mnie zemścić ?! - zapytałem prawie że krzycząc. Byłem w kurwiony tym co do mnie dotarło. Ale też jednak miałem dowód że dziewczynie raczej na mnie zależy.
- Może tak a może nie - odpowiedziała
W ludzi którzy tańczyli na parkiecie. Siedziałem sam popijając drinka którego zamówiłem zaraz po przyjściu tutaj ale coś dziś picie mi nie idzie. Rozpaliłem blanta z nadzieją że on mi pomoże rozluźnić się i zapomnieć tymczasowo o Emmie. Po 5 minutach rozsiadłem się wygodnie na loży czując jak narkotyk przejmuje nade mną władze.
- I ty możesz tak sobie spokojnie na to patrzeć ? - zapytał Emet wchodząc na loże. Spojrzałem na niego nie rozumiejąc o czym on mówi.
- O czym ty mówisz ? - zaśmiałem się pytając jednocześnie. Emet wskazał palcem w strone parkietu więc ja skierowałem tam wzrok. Nie wierzyłem w to co widze.
- Emma - wyszeptałem rozmarzonym głosem. A zaraz potym powróciłem do rzeczywistości. Dziewczyna wyzywająco tańczyła z jakimś obleśnym typem. Wpatrywałem się w nią nie wiedząc jak mam się zachować. Czułem jak moje mięśnie napinają się pod wpływem złośni. Nie wierzyłem w to co widziałem. Moja niewinna , nieśmiała Emma właśnie daje się łapać za dupe jakiemuś typowi. Nie wytrzymałem ruszyłem z loży i szybkim tempem ruszyłem w stronę parkietu. Po chwili znalazłem się na nim przepychając przez tłum ludzi. Gdy byłem dość blisko dziewczyny i jej towarzysza niekontrolując swoich czunów uderzyłem z pięści w twarz chłopaka przez co on upadł na parkiet. A Emme chwyciłem za rękę trzymając ją mocno ciągnęłem ją w stronę wyjścia z klubu. Po chwili byliśmy już na zewnątrz oparłem dziewczynę o ścianę klubu w przecionku tak aby nikt nas nie widział.
- Co ty kurwa wyprawiasz ! - wrzasłem w stronę dziewczyny. Jej zachowanie mnie dziwiło bo myślałem że się wystraszy czy coś a ona ? Ona zaczeła się śmiać.
- O co ci chodzi ? - zapytała opanowując śmiech na moment.
- O co ! Ty się kurwa pytasz o co mi chodzi ! - krzyknąłem patrząc dziewczynie w oczy. Wtedy miałem już odpowiedz dlaczego dziewczyna tak się smieje.
- Ty jesteś zjarana ! - powiedziałem patrząc na jej oczy. Em zaczeła się śmiać.
- Oj kochanie nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie - zachichotała. Em podeszła do mnie i objęła moją twarz w swoje dłonie.
- Ja się tak nie denerwowałam jak pierdoliłeś moją przyjaciółke - wyszeptała patrząc mi obojętnie w oczy. Dotarło do mnie że jej zachowanie w klubie to pewnego rodzaju zemsta.
- A więc o to Ci chodzi ? - zapytałem głupio. Emma skinęła głową potwierdzająco natychmiast odsuwając się ode mnie.
- Mam rozumieć że byłaś gotowa zjarać się jak szmata i dodatku prawie się ruchać na parkiecie z jakimś typem tylko po to aby się na mnie zemścić ?! - zapytałem prawie że krzycząc. Byłem w kurwiony tym co do mnie dotarło. Ale też jednak miałem dowód że dziewczynie raczej na mnie zależy.
- Może tak a może nie - odpowiedziała
- Czyli mam rozumieć że pozwoliłabyś aby obcy gościu cie dotykał i robił co chciał tylko po to aby się na mnie zemścić za tą przygode z Megan ? - zapytałem oczekując dokładnych wyjaśnień.
- I udało mi się - odpowiedziała z przebiegłym uśmiechem.
- Nie jesteśmy razem więc mogę robić to co chce tak jak ty mogłeś bzykać się z Megan ! - krzykneła. Wtedy nie wytrzymałem pchnąłem dziewczynę na ściane na co ona syknęła z bólu. Szybkim krokiem podeszłem do niej i przyparłem ją sobą mocniej do ściany stając twarzą w twarz.
- Z nią spałem gdy jeszcze nie znałem Ciebie - powiedziałem szczerze.
- Jeśli już się zjarałaś to teraz wykonaj drugą cześć swojego planu - wypowiedziałem wpatrując się w jej oczy.
- Co ? - zapytała wybuchając śmiechem.
- Ciekawe czy będziesz się tak śmiała jak będę cię pierdolił - odpowiedziałem. Jej oczy momentalnie poszerzyły się prawdopodobniej ze strachu na moje słowa. Nie miałem zamiaru nic jej zrobić chciałem tylko ją nastraszyć. Wpiłem się w jej usta zachłanie ją całując ku mojemu zdziwieniu dziewczyna odwzajemniła moje pocałunki z taką samą siłą. Brakowało mi jej. Nasze pocałunki stawały się coraz namiętniejsze i zachłanne. Moje dłonie wędrowały po nagim udzie dziewczyny miałem do niego swobodny dostęp ponieważ Emma między czasie oplotła mnie nogami w pasie. Miałem cholerną ochotę na Emme i dało się wyczuć że ona na mnie też. Ale nie mogłem tego zrobić. Nie w ten sposób. Odsunęłem się od niej i patrzyłem w jej oczy.
- Justin coś nie tak ? - zapytała nie rozumiejąc mojego zachowania.
- Wszystko okej. Chodź - oznajmiłem łapiąc dziewczynę za dłoń i złączyłem nasze palce razem. Zaprowadziłem dziewczynę do mojego auta. Ona natychmiast wsiadła na miejsce pasażera a ja wsiadłem za kierownicą swojego mustanga i odpalając silnik ruszyłem z piskiem opon. Przejełałem może z 500 metrów a Emma zasnęła. Postanowiłem że zabiorę dziewczynę do siebie.
- Jeśli już się zjarałaś to teraz wykonaj drugą cześć swojego planu - wypowiedziałem wpatrując się w jej oczy.
- Co ? - zapytała wybuchając śmiechem.
- Ciekawe czy będziesz się tak śmiała jak będę cię pierdolił - odpowiedziałem. Jej oczy momentalnie poszerzyły się prawdopodobniej ze strachu na moje słowa. Nie miałem zamiaru nic jej zrobić chciałem tylko ją nastraszyć. Wpiłem się w jej usta zachłanie ją całując ku mojemu zdziwieniu dziewczyna odwzajemniła moje pocałunki z taką samą siłą. Brakowało mi jej. Nasze pocałunki stawały się coraz namiętniejsze i zachłanne. Moje dłonie wędrowały po nagim udzie dziewczyny miałem do niego swobodny dostęp ponieważ Emma między czasie oplotła mnie nogami w pasie. Miałem cholerną ochotę na Emme i dało się wyczuć że ona na mnie też. Ale nie mogłem tego zrobić. Nie w ten sposób. Odsunęłem się od niej i patrzyłem w jej oczy.
- Justin coś nie tak ? - zapytała nie rozumiejąc mojego zachowania.
- Wszystko okej. Chodź - oznajmiłem łapiąc dziewczynę za dłoń i złączyłem nasze palce razem. Zaprowadziłem dziewczynę do mojego auta. Ona natychmiast wsiadła na miejsce pasażera a ja wsiadłem za kierownicą swojego mustanga i odpalając silnik ruszyłem z piskiem opon. Przejełałem może z 500 metrów a Emma zasnęła. Postanowiłem że zabiorę dziewczynę do siebie.
Jak zwykle genialny. Jestem w szoku, że Emma zgodziła się zajarać tylko po to, żeby odegrać się na Justinie. Mam nadzieję, że Oscar jej to szybko wybije z głowy. Życzę dużo weny i do kolejnego kochana 😘
OdpowiedzUsuńMega. Ten plan Emmy, bardzo mnie szokował. Jestem ciekawa co wydarzy się dale . Czekam na next i życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuń